Kandydat Republikanów na fotel prezydenta może czuć się zagrożony po tym, jak na jaw wyszły interesy prowadzone przez jego firmę i Kubę. Amerykański Newsweek napisał, że naruszanie obowiązującego do dziś embargo na handel z tym komunistycznym krajem, może mieć wpływ na kolejne sondaże.
Po doniesieniach tygodnika, największy problem z poparciem może spotkać Donalda Trumpa na Florydzie. Mieszka tam spora ilość imigrantów z Kuby, z których część przez lata blokowała wszystkie próby uchylenia lub złagodzenia obostrzeń.
Floryda jest jednym ze stanów „wahających się”, czyli decydujących zwykle o wyniku wyborów prezydenckich. Aktualnie na półwyspie sondaże wskazują mniej więcej równie szanse dla obu kandydatów.
Jak poinformował „Newsweek”, Trump Hotels & Casino Resorts, hotelarska firma Trumpa, w 1998 r. wydała co najmniej 68000 dolarów przymierzając się do inwestycji na Kubie. Pieniądze wydała na tej wyspie firma konsultacyjna wynajęta przez przedsiębiorstwo nowojorskiego miliardera. Mimo, że do inwestycji ostatecznie nie doszło, prawo zostało naruszone, ponieważ embargo zakazuje Amerykanom jakichkolwiek wydatków na Kubie.
Podobne stanowisko wyraziła szefowa kampanii republikanina, zaznaczając, że Trump żadnych inwestycji nie poczynił ale naruszenie prawa mogło mieć miejsce.