Tragicznie zakończyły się poszykiwania zagonionego pod koniec marca Marcina D. Jak poinformowało RadioZET.pl, mężczyzna nie żyje. Informację potwierdziła w mediach społecznościowych rodzina zmarłego.
Marcin D. po raz ostatni widziany był na komisariacie policji we wtorek 26 marca.
Jak wskazują holenderskie media, Polak miał wówczas sprawiać wrażenie zdezorientowanego. Miał też krzyknąć, że stracił wszystkie swoje rzeczy.
Po tym wydarzeniu, Polak zaginął a jego zwłoki odkryli przypadkiem 22 października robotnicy, prowadzący prace ziemne przy pogłębianiu kanału melioracyjnego w miejscowości Wieringermeer - podało RadioZET.pl.
Według holenderskich śledczych, przyczyną śmierci Marcina D. było utonięcie.
#MEDEMBLIK #NIEUWS #vrienden #marcin: ‘Waarom liet de #politie hem gaan’ Lees op https://t.co/Yad5Wp5lVf alles over dit bericht pic.twitter.com/DDa3GscdNS
— Medemblik Actueel (@Medemblikactuee) 2 listopada 2019
Jak wskazuje opisujący sprawę portal medemblikactueel.nl, znajomi Marcina dziwią się, dlaczego funkcjonariusze Policji widząc iż polak jest "zdezorientowany" nie wezwali do niego lekaża.
Informacje o odnalezieniu zwłok Polaka potwierdziła na Facebooku jego matka. "Synu tam gdzie teraz jesteś, jest Ci dobrze, mojej rany nikt nie i nic nie zagoi" - napisała.
Czytaj także:
Płużański: Geneza wielu polityków sięga PRL-u. Nie mówię, że wszyscy są potomkami morderców, ale...