To będzie rok problemów ekonomicznych dla... Rosji!
Nieprzewidywalne ceny ropy i zupełnie przewidywalna kolejna kadencja Władimira Putina – na początku roku media zamieszczają prognozy ekspertów dotyczące przyszłości kraju w 2018 r. – możemy przeczytać w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie".
Na plan pierwszy wybijają się problemy ekonomiczne. Według tygodnika „Argumenty i Fakty” największym wyzwaniem w nowym roku będzie dalszy spadek realnych dochodów ludności, który trwa od 2014 r. Tylko w roku poprzednim realny dochód spadł o 11 proc. Gazeta zwraca też uwagę na ogromną i wciąż rosnącą przepaść w dochodach między bogatymi i biednymi, co prowadzi do narastania napięć społecznych. Według ocen ekspertów szwajcarskiego banku Credit Suisse 10 proc. najbogatszych Rosjan dysponuje dziś 90 proc. bogactw państwa. Rosną też różnice w poziomie rozwoju regionów. W Moskwie poziom dochodów jest trzykrotnie wyższy od średniej rosyjskiej.
Eksperci wskazują też na dalsze uzależnienie rosyjskiej gospodarki od cen ropy, przypominając, że spadek cen trzy lata temu doprowadził do zmniejszenia się dochodów Rosjan i kursu rubla. W przyszłym roku kluczowa z punktu widzenia Moskwy będzie sytuacja w Chinach i chiński popyt na surowce energetyczne.
Przewiduje się też, że nałożone na Rosję zachodnie sankcje nie zostaną złagodzone, a w wypadku USA dojdzie nawet do ich zaostrzenia.
Efektem nacisku spowodowanego sankcjami będzie osłabienie rubla i dalszy odpływ zachodnich kapitałów. Bardziej przewidywalna niż ekonomia jest rosyjska scena polityczna. Nikt nie ma wątpliwości, że w marcu br. prezydentem na kolejną sześcioletnią kadencję zostanie Władimir Putin. Sprawia to, że coraz mniej obywateli FR chce brać udział w wyborach, widząc w tym farsę. Niska frekwencja wyborcza może być prestiżową porażką obecnego gospodarza Kremla. Według badań moskiewskiego ośrodka analitycznego im. Jurija Lewady do urn wybiera się 54 proc. Rosjan (w latach 2004 i 2012 frekwencja wyniosła 65 proc.).
Więcej w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie".