Terroryści z samozwańczej Ługańskiej Republiki Ludowej (LNR) na wschodzie Ukrainy oświadczyli, że uwolnili zatrzymanych dzień wcześniej obserwatorów Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) i że odjechali oni w nieznanym kierunku.
– Nie wiemy, gdzie odjechali, ale nie czyniliśmy im żadnych przeszkód w odjeździe – powiedział przedstawiciel LNR Ołeksij Czmyłenko.
Na razie nie ma potwierdzenia tej informacji ze strony OBWE. Wcześniej, w piątek po południu, rosyjska redakcja portalu BBC News podała wypowiedź przedstawiciela misji OBWE na Ukrainie, który powiedział, że nawiązano kontakt z obserwatorami i że są oni dobrze traktowani.
OBWE utraciła w czwartek kontakt z czteroosobową grupą - obserwatorami i ich ukraińskim tłumaczem. Obserwatorzy zostali zatrzymani przez uzbrojonych mężczyzn w Siewierodoniecku, około 100 km na północ od Ługańska.
OBWE od poniedziałku wieczorem nie ma też kontaktu z jedną z grup swoich obserwatorów w obwodzie donieckim. Ekipa składa się z czterech osób - Estończyka, Szwajcara, Turka i Duńczyka.
W czwartek samozwańczy mer Słowiańska w obwodzie donieckim, Wiaczesław Ponomariow powiedział, że jego ludzie zatrzymali obserwatorów, którzy są "cali i zdrowi" i wkrótce będą na wolności. Nie przedstawił żadnych warunków ich uwolnienia.
OBWE wysłała obserwatorów na Ukrainę pod koniec marca. Obecnie misja liczy ok. 280 osób, w tym 198 cywilnych obserwatorów z 41 krajów członkowskich OBWE.
Na początku maja separatyści na wschodzie Ukrainy uwolnili grupę obserwatorów wojskowych z krajów OBWE, przetrzymywanych ponad tydzień w Słowiańsku. Wśród wojskowych był polski oficer.