Szef nowojorskiego klubu ,,GP"' o wyborach w USA: Strategia Demokratów się nie udała
Aleksander Wierzejski w poranku Telewizji Republika rozmawiał z Maciejem Rusińskim - szefem klubu ,,Gazety Polskiej\'\' w Nowym Jorku, który podsumował ostatnie wybory w USA – Nie zaszły zmiany w kongresie aż tak znaczące. Przechyliła się pewna większość na korzyść jednej czy drugiej partii, ale to nie nastąpiły jakieś znaczące różnice. Mamy taki w miarę równy podział, nie mamy tutaj wielkich zmian - podsumował
– Republikanie wygrali, utrzymali senat, ale przegrali troszkę w kongresie. Dlaczego tak się stało? - zapytał Aleksander Wierzejski.
– Nie było dużych zaskoczeń, jeżeli chodzi o te wyniki. Przewidywania, że Demokraci zdobędą te dodatkowe fotele w Izbie Reprezentantów się sprawdziły - stwierdził Maciej Rusiński.
– Demokraci próbowali uderzać w wyborach do Senatu tam, gdzie rządzą Republikanie. Ta strategia się nie udała - mówił szef klubu ,,GP'' w Nowym Jorku.
– Zwiększa się przewaga Republikanów w Senacie, ale nieznacznie tracą w Izbie Reprezentantów. (...) To sprawi pewne utrudnienia dla administracji Trumpa - oceniał.
Do amerykańskiej Izby Reprezentantów dostał się urodzony w Słupsku Tom Malinowski - demokrata, który wygrał walkę w siódmym okręgu w New Jersey. Do sprawy odniósł się Maciej Rusiński – Polski reprezentant-demokrata. Nie uwypuklałbym podziału na partie, jeżeli chodzi o sprawy Polski. Jeżeli on ma działać z korzyścią dla spraw polskich, to ten podział Republikanie-Demokraci nie jest aż taki istotny - stwierdził.
– Wielki sukces Republikanów to Floryda, bo to jest stan bardzo podzielony, który zawsze jest języczkiem uwagi - ocenił rozmówca Aleksandra Wierzejskiego.
– W pewnym sensie przedstawienie tych wyborów, jako referendum wobec polityki Trumpa nie było robione tylko przez liberalną prasę, ale sam Donald Trump sam to tak przedstawiał na niektórych wiecach. Wyniki są mieszane. Republikanie uzyskali pewne miejsca, pewne stracili z jedną niekorzyścią dla nich. Mamy w tej chwili podzielone dwie izby Kongresu, gdzie większość jest w odwrotnych kierunkach, co może być utrudnieniem na dalszą kadencje Trumpa - stwierdził Maciej Rusiński.
– Demokraci mogą mieć teraz większe pole do podejmowania decyzji. (...) Nie zaszły zmiany w kongresie aż tak znaczące. Przechyliła się pewna większość na korzyść jednej czy drugiej partii, ale to nie nastąpiły jakieś znaczące różnice. Mamy taki w miarę równy podział, nie mamy tutaj wielkich zmian - dodawał.