– Wjazd rosyjskiego konwoju humanitarnego na terytorium Ukrainy bez zgody władz tego kraju oznacza bezpośrednie wtargnięcie Rosji – oświadczył szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) Wałentyn Naływajczenko.
– Uważamy, że jest to otwarte wtargnięcie. Pod cynicznym płaszczykiem Czerwonego Krzyża na nasze terytorium wjechały pojazdy wojskowe – powiedział dziennikarzom.
– W ostatnich dniach staliśmy się świadkami wyraźnie zaplanowanej i niebezpiecznej prowokacji przeciwko Ukrainie, w której cynicznie wykorzystano szanowaną międzynarodową organizację Czerwonego Krzyża. Jest to prowokacja z tak zwanym konwojem humanitarnym – podkreślił Naływajczenko powtarzając, że kilkadziesiąt ciężarówek wjechało na terytorium Ukrainy z Rosji bez uzgodnienia tego z władzami w Kijowie.
„Kierowcy rosyjskich ciężarówek to personel wojskowy”
Szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy uważa, że kierowcy rosyjskich ciężarówek z pomocą humanitarną dla wschodnich regionów Ukrainy to w rzeczywistości personel do obsługi sprzętu wojskowego przekazanego przez Rosję separatystom.
W ocenie Naływajczenki ładunek, który wieziony jest w tych pojazdach nie jest pomocą dla mieszkańców objętych walkami terenów, lecz wsparciem dla działających tam bojowników.
– Te ciężarówki będą wykorzystane do transportu uzbrojenia. Po udanych działaniach naszych wojsk terrorystom katastroficznie brakuje środków transportu – powiedział na konferencji prasowej szef SBU.
– Uważamy, że kasza i inne artykuły, które są przewożone przez ten konwój, znajdą się w piwnicach i magazynach ugrupowań terrorystycznych – dodał Naływajczenko.
MSZ: Wjazd konwoju potwierdza agresywne działania Rosji
Sytuacja związana z nieuzgodnionym z władzami w Kijowie przekroczeniem ukraińskiej granicy przez rosyjski konwój humanitarny świadczy o umyślnych i agresywnych działaniach Rosji wobec Ukrainy – oświadczyło ukraińskie MSZ.
Resort uznał, że Rosja, która nie uzgodniła wjazdu transportu także z Międzynarodowym Komitetem Czerwonego Krzyża (MKCK), rażąco „zignorowała prawo międzynarodowe”, a jej akcja jest nielegalna. Oskarżył także władze w Moskwie o naruszenie ukraińskich granic.
– Jak już wcześniej podkreślaliśmy, całkowita odpowiedzialność za bezpieczeństwo konwoju spoczywa po stronie rosyjskiej. Zwracamy uwagę, że strona ukraińska użyła wszelkich środków, by zagwarantować bezpieczeństwo tego ładunku – głosi oświadczenie.
Ukraińska dyplomacja zaznaczyła, że Kijów podejmował próby nawiązania kontaktu między swym sztabem generalnym a jego odpowiednikiem w Rosji, jednak poniosły one fiasko. – Zwracamy uwagę, że terroryści prowadzą ogień wzdłuż możliwej trasy przejazdu konwoju – zaznaczono.
– Nie znamy treści ustaleń zawartych między stroną rosyjską a ługańskimi (prorosyjskimi) bojownikami, więc nie wykluczamy, że może dojść do prowokacji – czytamy.