Syn ostatniego dowódcy UPA Jurij Szuchewycz, stwierdził w programie telewizyjnym "Ostatnia barykada", że "Rosja była dla nas tak samo wroga jak i Polska".
Jurij Szuchewycz, syn ostatniego dowódcy UPA, obecnie jest deputowanym ukraińskiego parlamentu. Ostatnio, podobnie jak jego ojciec, otrzymał tytuł bohatera Ukrainy. – Dla mnie nie miało znaczenia, czy to był wróg ze wschodu, czy z zachodu. Myślę, że Rosja była dla nas tak samo wroga jak i Polska – powiedział w programie telewizyjnym "Ostatnia barykada".
Jurij Szuchewycz był w przeszłości więziony w łagrach przez komunistyczne władze Związku Radzieckiego. Roman, ojciec Jurija, był ukraińskim nacjonalistą. Służył niemieckich formacjach: batalion Nachtigall czy w 201 policyjnym batalionie Schutzmannschaft. Żołnierze tej pierwszej formacji, oskarżani są o udział w pogromie lwowskich Żydów w 1941 roku.
Roman Szuchewycz, jako dowódca UPA, został zastrzelony przez siły bezpieczeństwa ZSRR dopiero w marcu 1950 roku. Wiedział o ludobójstwie Polaków na Wołyniu i je akceptował, chociaż jego bezpośredniej odpowiedzialności za zbrodnie nie udało się dotąd udowodnić.