We wtorek rozpoczął się dwudniowy strajk lekarzy i pracowników pielęgniarstwa w Portugalii. Jak poinformowała szefowa organizującej protest Narodowej Federacji Personelu Medycznego (Fnam) Joana Bordalo e Sa, w efekcie strajku odwołane zostały tysiące zaplanowanych na wtorek i środę operacji, a także doszło do paraliżu wielu oddziałów szpitalnych.
Szefowa związków oszacowała, że we wtorek nie podjęło pracy ponad 75 proc. lekarzy i pracowników pielęgniarstwa w portugalskich szpitalach.
- Największy paraliż widoczny jest w funkcjonowaniu bloków operacyjnych - powiedziała Bordalo e Sa, precyzując, że zabiegom poddawani są tylko pacjenci w nagłych przypadkach, grożących poważnymi konsekwencjami dla ich zdrowia i życia.
Wśród głównych żądań strajkujących jest przywrócenie normalnego 35-godzinnego tygodnia pracy i aktualizacja skali wynagrodzeń, włączenie lekarzy stażystów do kategorii wstępnej do kariery medycznej oraz przywrócenie 25 dni roboczych corocznego urlopu i pięciu dodatkowych dni urlopu, jeśli są one wykorzystywane poza szczytem sezonu.
Strajk zbiega się również ze strajkiem pielęgniarek, zwołanym przez Portugalski Związek Pielęgniarek (SEP). Prezes SEP, José Carlos Martins, powiedział, że nie było żadnej koordynacji z lekarzami w sprawie strajku, i że był to zbieg okoliczności. Jednak ani SEP, ani Fnam nie wykluczają, że w przyszłości może dojść do wspólnego protestu z udziałem wszystkich związków zawodowych.
Źródło: x.com/@theportugalnews, PAP