– Wyrażamy ubolewanie z powodu zamiaru zorganizowania w niedzielę przez separatystów w niektórych częściach wschodniej Ukrainy bezprawnych wyborów – oświadczyła rzeczniczka Rady Bezpieczeństwa Narodowego przy Białym Domu Bernadette Meehan.
Stany Zjednoczone skrytykowały plany przeprowadzenia w niedzielę wyborów przez separatystów na wschodniej Ukrainie. Według amerykańskich władz naruszają one podpisane we wrześniu w Mińsku porozumieniem o zawieszeniu broni.
Idąc za przykładem Francji, Niemiec i Ukrainy, również "Stany Zjednoczone nie uznają wyników" tych wyborów, które, jeśli się odbędą, "naruszą konstytucję Ukrainy oraz porozumienie o zawieszeniu broni" między siłami ukraińskimi a prorosyjskimi separatystami, zawarte 5 września w Mińsku - dodała.
Rzeczniczka przestrzegła Rosję "przed wykorzystaniem tych bezprawnych wyborów jako pretekstu do wysłania większej liczby żołnierzy i sprzętu wojskowego na Ukrainę".
Również rzeczniczka amerykańskiego Departamentu Stanu Jennifer Psaki oceniła, że wybory te są "nielegalne i bezprawne".
– Wybory te łamią ducha porozumienia w sprawie zawieszenia broni z Mińska, które przewiduje wybory na wschodzie zgodnie z ukraińskim prawem dotyczącym +specjalnego statusu+ regionów separatystycznych – tłumaczyła.
Kijów i Zachód uważają, że zaplanowane przez separatystów wybory w Donbasie (w Donieckiej Republice Ludowej - DRL i Ługańskiej Republice Ludowej - ŁRL) przeczą mińskim porozumieniom.
Tymczasem Rosja jest zdania, że wybory te stworzą szansę przejścia do dialogu i poszukiwania kompromisu z uwzględnieniem interesów wszystkich stron na Ukrainie. Rosyjskie MSZ twierdzi, że taki dialog i kompromis zakładały dokumenty podpisane w ramach "procesu mińskiego". Moskwa już zapowiedziała, że zamierza uznać wyniki wyborów w samozwańczych republikach na wschodniej Ukrainie.
Pod koniec września władze samozwańczych republik, proklamowanych przez prorosyjskich separatystów, ogłosiły, że 2 listopada przeprowadzą wybory do republikańskich parlamentów i wybory szefów władz wykonawczych. Równocześnie zapowiedziały, że w DRL i w ŁRL nie będzie wyborów do parlamentu Ukrainy wyznaczonych na 26 października, ani wyborów lokalnych zaplanowanych przez władze w Kijowie na 7 grudnia.
16 października prezydent Ukrainy Petro Poroszenko podpisał ustawę o specjalnym statusie tych rejonów Donbasu. Ustawa przewiduje nadanie na trzy lata specjalnego statusu władzom samorządowym na terenach kontrolowanych przez separatystów w obwodach donieckim i ługańskim. 7 grudnia mają tam się odbyć przedterminowe wybory samorządowe. Mandat wyłonionych w nich przedstawicieli władz nie może być uchylony przed upływem kadencji. Ustawa daje organom samorządowym prawo do udziału w procesie mianowania szefów prokuratur i sądów.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Rosja uzna wybory prorosyjskich terrorystów.