Gospodarce Unii Europejskiej potrzeba stałych rocznych zastrzyków finansowych w wysokości 800 mld euro. Bez tych środków, UE nie tylko pozostanie w tyle za Stanami Zjednoczonymi i Chinami, ale unijną gospodarkę czeka powolna agonia. Tak wynika przynajmniej z właśnie ujawnionego raportu Mario Draghiego, byłego prezesa Europejskiego Banku Centralnego. Dokument powstał na zlecenie Ursuli von der Leyen.
Materiał miał odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób powstrzymać spadek gospodarczy w Europie. Konkluzje Draghiego, a także współpracujących z nim ekspertów Komisji Europejskiej, są miażdżące.
Były szef Europejskiego Banku Centralnego stwierdził wprost, że bez zainwestowania około 800 mld euro rocznie gospodarka Unii Europejskiej nie będzie w stanie wytrzymać konkurencji Stanów Zjednoczonych i Chin.
"Draghi nazywa to "wyzwaniem egzystencjalnym" i tłumaczy, że jeśli Wspólnota temu wyzwaniu nie sprosta, Europejczycy będą zmuszeni pójść na kompromis w kwestii dobrobytu, środowiska albo własnej wolności", czytamy w portalu RMF 24 w którym szczegółowo omówiono raport.
W swoim materiale Draghi wskazał na pogłębiającą się od czasu kryzysu finansowego przepaść inwestycyjną pomiędzy UE a USA.
"Brak potencjału wzrostu w Europie jest szczególnie wyraźny w obszarze innowacyjnych technologii, np. 61 proc. całkowitego globalnego finansowania dla przedsięwzięć z obszaru sztucznej inteligencji trafia do firm amerykańskich, 17 proc. - do chińskich i zaledwie 6 proc. - do firm z UE. Dzieje się tak, ponieważ - jak czytamy w dokumencie - rynek europejski pozostaje sfragmentaryzowany i nie oferuje tak wysokiego finansowania jak np. w USA. Efektem tego jest np. przeniesienie wielu istotnych start-upów z Europy właśnie do Stanów Zjednoczonych", podajemy za RMF 24.
Według Draghiego, problemem jest także europejska produktywność - zachowując jej poziom z ostatniej dekady Unia Europejska utrzyma PKB na obecnym poziomie do najwyżej 2050 roku.
Jak zauważa ekonomista i bankowiec, wzrost gospodarczy mogą przywrócić Europie działania w trzech kluczowych obszarach: rozwijania innowacyjnych rozwiązań na gruncie dojrzałych technologii; sprzężenia celów klimatycznych z rozwojem europejskiego przemysłu; inwestowania w bezpieczeństwo i mniejszą zależność Europy od globalnych partnerów. Właśnie po to, by zrealizować te cele, potrzeba dodatkowo od 750 do 800 mld euro rocznie.
Jak podaje RMF 24, Draghi uważa, że musi w polityce europejskiej musi nastąpić także radykalna zmiana, jeśli chodzi o fuzje przedsiębiorstw. Jego zdaniem przy wydawaniu zezwoleń powinien być brany pod uwagę nie tylko aspekt innowacyjności, ale także bezpieczeństwo ekonomiczne.
Draghi przypomniał tu o decyzji Komisji Europejskiej z 2019 roku, która zablokowała fuzję niemieckich i francuskich firm produkujących pociągi Siemens i Alstom. Fuzja taka doprowadziłaby do powstania w Europie światowego giganta przemysłu kolejowego. Tymczasem UE zostaje w tyle, podczas gdy Chińczycy już teraz mogliby prawdopodobnie eksportować swoje pociągi do Europy.
"Problematyczna wydaje się także przyszłość unijnej polityki surowcowej, bo jak wskazuje raport, UE nie będzie w stanie zabezpieczyć w przyszłości odpowiednich ilości miedzi, litu i innych surowców, jeżeli Bruksela nie dokona przewartościowania, zmieniając strategię na wzór chińskiej. "Europa potrzebuje skoordynowanej strategii obejmującej cały łańcuch wartości, od surowców po produkty końcowe" - wskazuje raport, w którym nie zabrakło również twierdzeń o konieczności zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych i fuzji technologii i przemysłu z ekologią", cytujemy za RMF24.
Porównując gospodarkę Stanów Zjednoczonych z gospodarką UE, Draghi podkreśla, że dochód rozporządzalny w ciągu ostatnich dwóch dekad w USA urósł dwukrotnie w porównaniu z Europą, a do 2040 roku siła robocza Unii Europejskiej będzie zmniejszać się o około 2 mln pracowników rocznie, co spowoduje, że jeden emeryt będzie przypadać na dwie, a nie trzy osoby pracujące. "Stajemy się coraz mniejsi w stosunku do wyzwań, przed którymi stajemy", stwierdził bezlitośnie były szef Europejskiego Banku Centralnego.
Draghi domaga się radykalnych zmian i kompletnego przewartościowania unijnej gospodarki. Stwierdza, że należy porzucić złudzenie, iż "nieróbstwo pozwoli Europie zachować stabilną pozycję w świecie". Ekonomista podkreśla, że jeśli Europa nie stanie się bardziej produktywna, nie będziemy w stanie sfinansować naszego modelu społecznego. "Będziemy musieli ograniczyć niektóre, jeśli nie wszystkie, nasze ambicje" - podsumowuje Draghi i dodaje, że bez koniecznych zmian UE czeka może nie "nagłą śmierć", ale z pewnością "powolną agonia".
Czy raport Draghiego nie jest jednak przysłowiowym "wołaniem na puszczy"? "Rekomendacje zawarte w dokumencie będą wymagały akceptacji wszystkich 27 państw członkowskich. A to wydaje się mało prawdopodobne", zauważa RMF 24.
Źródło: RMF 24