Chcą tam wprowadzić zakaz propagandy LGBT. Szykują ustawę
Skandal w Południowej Osetii zmusił władze do przygotowania projektu ustawy zakazującej „propagandy LGBT”. Propozycja wprowadzenia zakazu adopcji przez pary jednopłciowe, zakazu zmiany płci oraz innych podobnych działań ma na celu „uratowanie narodu przed pseudo-liberalną ideologią”.
Społeczność LGBT w Południowej Osetii istnieje, ale nie jest jeszcze nielegalna. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Południowej Osetii zwróciło się do parlamentu o opracowanie i uchwalenie ustawy zakazującej „propagandy LGBT i pokazywania orientacji seksualnych nietradycyjnych”. Prasa ministerstwa podkreśliła, że dyrektywa ta pochodzi od prezydenta Południowej Osetii, Alana Gagloeva.
„Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Południowej Osetii prowadzi działania dochodzeniowe przeciwko osobom, które anonimowo publikują zdjęcia mieszkańców w kanałach Telegram, zniesławiając ich honor i godność oraz kojarząc ich z społecznością LGBT” – podano w oświadczeniu.
Pomysł Ministerstwa Spraw Wewnętrznych pojawił się po skandalu, który wybuchł w popularnej restauracji w Tskhinval. Organy ścigania twierdziły, że odkryły „gejowską orgię” w piwnicy lokalu. Uczestnikami byli głównie młodzi mężczyźni, choć pojawiły się doniesienia sugerujące, że w społeczności tej są również osoby zajmujące stanowiska w rządzie i organach ścigania.
Ci, którzy zostali zatrzymani, byli przesłuchiwani przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, ale tylko dziesięć osób przyznało się do bycia homoseksualnymi. Reszta twierdziła, że trafiła tam przypadkiem. Mimo to wszyscy zostali szybko wypuszczeni, ponieważ nie istniała wówczas żadna ustawa, na podstawie której mogliby być oskarżeni. To skłoniło władze do przyspieszenia prac nad taką ustawą.
Historia wywołała silnie negatywną reakcję społeczną, a wielu domagało się, aby prezydent Gagloev usunął „niedopuszczalne osoby” z Południowej Osetii.
Krążą plotki, że w internecie krąży kolaż zdjęć „członków społeczności gejowskiej”, rzekomo zawierający wizerunki członka parlamentu oraz znanego biznesmena. Jednak według organów ścigania, ci dwaj padli ofiarą zniesławienia:
Co do biznesmena i posła, to była to celowa kampania oszczerstw mająca na celu zdyskredytowanie ich reputacji. Biznesmen od dawna był celem tych, którzy chcieli przejąć jego majątek, a oni robią wszystko, aby go zdyskredytować. Poseł to doświadczony polityk i krytyk obecnego rządu, głośno sprzeciwiający się prezydentowi i administracji w związku z trwającym kryzysem społeczno-politycznym. Ich zdjęcia zostały celowo dodane, aby powiązać ich z tym skandalem - czytamy.
Mieszkańcy Tskhinval, z którymi rozmawiano, zauważyli, że w ostatnich latach liczba „takich osób” podobno wzrosła.
Członków tej społeczności można znaleźć w administracji prezydenckiej, organach ścigania, sztuce i telewizji. Ale oczywiście, bez dowodów, nie można oskarżyć nikog - mówią.
Według mieszkańców Tskhinval, ci, którzy brali udział w skandalu, choć „nie stanowią bezpośredniego zagrożenia dla życia”, uważani są za niebezpiecznych, ponieważ „próbują zdeprawować młodzież”.
Źródło: Republika/Jam News
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X