Kandydat na prezydenta: Uczynili kraj niezdatnym do życia

George Simion, faworyt w rumuńskim wyścigu prezydenckim i lider partii AUR, wydał zdecydowane oświadczenie w odpowiedzi na bezterminowe odroczenie włączenia Rumunii do amerykańskiego Programu Ruchu Bezwizowego (Visa Waiver Program).
Simion przypomniał, że już 6 marca ostrzegał opinię publiczną, że włączenie Rumunii zostanie po cichu odłożone na bok, a urzędnicy rządowi ukrywają prawdę przed obywatelami.
Mówiłem tygodnie temu, że tak się stanie. Nazwano mnie alarmistą i zwolennikiem teorii spiskowych. Ale rzeczywistość dogoniła kłamstwa.
Podczas gdy premier Rumunii Marcel Ciolacu i minister spraw zagranicznych Cătălin Predoiu próbowali przedstawić tę decyzję jako czysto "techniczną" wynikającą ze zmian administracyjnych w amerykańskiej polityce migracyjnej, Simion podkreślił zbieg okoliczności zbyt oczywisty, by go ignorować. Tego samego dnia, w którym upubliczniono informację o odmowie zniesienia wiz, amerykańskie media opublikowały artykuł śledczy ostrzegający przed rumuńskim zaangażowaniem w zwiększającą się migrację przez północną granicę USA.
Chcą, żebyśmy uwierzyli, że to wszystko kwestia techniczna? Tego samego dnia, w którym odmówiono zniesienia wiz, w amerykańskiej prasie ukazał się artykuł o nielegalnej rumuńskiej migracji na ich granicy. Czas mówi sam za siebie. Rzeczywistość jest taka: kiedy kraj eksportuje połowę swojej siły roboczej i traci swoją młodzież z powodu desperacji, świat to zauważa — i to w negatywny sposób.
Simion powiązał tę sytuację bezpośrednio z porażką rumuńskiej klasy politycznej:
Powiedzmy to jasno — Rumuni nie migrują z luksusu. Migrują, ponieważ ich kraj został wydrenowany przez niekompetencję, korupcję i ustawiony system, który służy tylko nielicznej elicie. Reżim w Bukareszcie uczynił ten kraj niezdatnym do życia dla ludzi pracy — i teraz nasi obywatele płacą za to cenę za granicą.
Podczas gdy obecne kierownictwo próbuje zrzucić winę na amerykańską politykę wewnętrzną, Simion wskazuje, że pierwotną przyczyną jest krajowy rozkład:
Można obwiniać administrację Trumpa, można wskazywać na zmianę polityki USA — ale prawda jest taka, że świat widzi to, czego rumuńscy przywódcy udają, że nie widzą: system, w którym ciężka praca się nie opłaca, w którym fundusze UE nigdy nie docierają do ludzi i w którym młodzież nie widzi przyszłości.
Jako faworyt w wyborach prezydenckich w 2025 roku, Simion potwierdził swoje zaangażowanie w przywrócenie godności i możliwości w kraju, aby Rumuni nie musieli już szukać ich za granicą:
To nie zaczęło się w Waszyngtonie. Zaczęło się w Bukareszcie. I skończy się, gdy Rumuni zdecydują, że mają dość. Musimy uczynić Rumunię miejscem, do którego się wraca — a nie ucieka. Stary system nie może tego zrobić — to oni są systemem.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X