Sfałszowane wybory prezydenckie w Austrii? Prawica kwestionuje wynik
Austriacka Partia Wolności (FPOe) zaskarżyła do Trybunału Konstytucyjnego wynik drugiej tury wyborów prezydenckich, w której jej kandydat przegrał niewielką liczbą głosów z kandydatem Zielonych Alexandrem Van der Bellen.
W dniu głosowania, wieczorem w niedzielę wieczorem 23 maja, kandydat Austriackiej Partii Wolności miał 51,9 proc. głosów, zaś Alexander Van der Bellen z partii Zielonych 48,1 proc., jednak po przeliczeniu wszystkich głosów wybory wygrał kandydat Zielonych stosunkiem procentowym głosów 50.3 do 49.7. Czytaj więcej
Sam kandydat prawicy Norbert Hofer po ogłoszeniu zaskakującego wyniku zaapelował o spokój i stwierdził, że nie widzi "żadnych znaków fałszerstwa". Ale część prawicowych mediów oraz polityków nie wierzy w podany ostatecznie wynik. Według wyliczeń Hofer przegrał bowiem o zaledwie około 31 tysięcy głosów, co jak podsycają portale informacyjne oznacza, że nawet mały błąd albo oszustwo mogło zadecydować o tym, kto będzie kolejnym prezydentem Austrii. Jak podaje część mediów, w kilku komisjach wyborczych odkryto, że po zliczeniu głosów frekwencja poważnie przekroczyła 100%. Dwa tygodnie po wyborach Austriacka Partia Wolności postanowiła złożyć skargę do austriackiego Trybunału Konstytucyjnego. Wniosek złożył lider FPOe Heinz-Christian Strache, uzasadniając go nieprawidłowościami przy głosowaniu. Trybunał rozpatrzy teraz wniosek i zadecyduje, czy ewentualne nieprawidłowości mogły mieć wpływ na wynik wyborów.
theguardian.com, telegraph.co.uk
Komentarze