Prezydent Serbii Aleksandar Vuczić wezwał NATO, by \'\'zrobiło, co do niego należy\'\' w Kosowie, bo w przeciwnym razie Serbia sama podejmie działania w celu ochrony tamtejszej mniejszości serbskiej. "Ocalimy nasz naród od prześladowań i pogromów, jeśli NATO nie będzie chciało tego zrobić" - zadeklarował serbski lider w cytowanym przez AP telewizyjnym przemówieniu do narodu. "Nie mamy dokąd pójść, jesteśmy osaczeni" - dodał.
owiedział też, że trzeba powstrzymać kosowsko-albańskie "gangi" przed przekraczaniem granic północnego Kosowa, gdzie mieszka większość kosowskich Serbów. Nie przedstawił przy tym żadnych dowodów na potwierdzenie swoich słów.
Zarzucił też władzom kosowskim, że są "zainteresowane wyłącznie zlikwidowaniem wszelkich śladów serbskiego państwa w Kosowie" i "ostatecznym usunięciem Serbów z Kosowa". Podobne twierdzenie wielokrotnie dementowali kosowscy politycy.
🛑 Breaking:
— OsintTv📺 (@OsintTv) August 21, 2022
🇽🇰🇬🇸 According to unconfirmed report Serbia is actively moving armored vehicles to the border with Kosovo in anticipation of a potential escalation
Serbian President Aleksandar Vucic promised to protect Serbian population of Kosovo in case of negative developments pic.twitter.com/H6QVd2KgXY
Jednocześnie Vuczić zadeklarował, że Serbia będzie "ciężko pracować", aby osiągnąć "kompromisowe rozwiązanie w ciągu najbliższych 10 dni".
Pisaliśmy wcześniej: Niepokoje w północnym Kosowie. Serbowie mówią o „denazyfikacji”
Serbia utraciła kontrolę nad Kosowem po kampanii NATO w 1999 roku i odmawia uznania ogłoszonej w 2008 roku niepodległości swojej byłej prowincji. Rozpoczęty w 2013 roku dialog nie przyniósł dotąd znaczącego porozumienia.