Rosyjscy chuligani ''gotowi''na mundial. Polacy znajdą się na ich celowniku?
Rosja intensywnie przygotowuje się do rozpoczynających się za dwa tygodnie piłkarskich mistrzostw świata. Nie mniej intensywnie przygotowują się do mundialu znani z „gościnnych występów” na mistrzostwach Europy we Francji w 2016 r. rosyjscy chuligani. Pobicie przez lokalnych ultrasów to niejedyna „atrakcja”, na którą muszą przygotować się kibice przybywający do Rosji.
O niebezpieczeństwach czyhających na fanów w Rosji od kilku miesięcy piszą brytyjskie tabloidy. „Daily Express” cytuje wypowiedzi zamieszczane na portalu grupy Russian Hooligans – „Rozpoczynamy operację mundial. Nasze działania idą pełną parą”.
Jeden z Rosjan ze wspomnianego portalu radzi Anglikom, by pochodzili na siłownię i się przygotowali. Gazeta przypomina starcia podczas mistrzostw Europy we Francji, kiedy niespełna 200 rosyjskich ultrasów starło się z angielskimi kibicami w Marsylii. W rezultacie kilkudziesięciu Anglików zostało rannych, a dwóch w stanie ciężkim przez kilka miesięcy walczyło o życie.
Obecnie rosyjskie władze zarzekają się, że wszelkie przejawy chuligaństwa będą tłumić w zarodku. Nie wiadomo jednak, czy faktycznie nie zechcą wykorzystać starć stadionowych bandytów w celach propagandowych. W czasie zamieszek w Marsylii Igor Lebiediew, wiceprzewodniczący Dumy i członek władz Rosyjskiego Związku Piłki Nożnej, w następujący sposób skomentował w internecie wyczyny rosyjskich chuliganów: „Nie widzę nic strasznego w bójce kibiców. Przeciwnie, zuchy nasi chłopcy. Tak trzymać!”.
W filmie BBC „Russia’s Hooligan Army” jeden z rosyjskich ultrasów zapewnia, że jego koledzy czekają na mistrzostwa świata w Rosji, bo nie trzeba nigdzie wyjeżdżać, żeby się zabawić.
„Na pierwszym miejscu jako przeciwnicy są Anglicy... na nich zawsze się czeka. Dla jednych to powinno być święto futbolu, a dla innych święto przemocy” – mówi do kamery zamaskowany Rosjanin. Wśród innych potencjalnych przeciwników wymienia się kibiców z Polski i Chorwacji. Podobnie uważa rosyjska gazeta „Sowietskij Sport”, która za szczególnie niebezpieczne (tzw. czerwony poziom zagrożenia) uznaje potencjalne starcia Rosjan z kibicami Anglii i Polski. Dziennik wskazuje też na mecz Polska–Senegal na stadionie Spartaka w Moskwie jako na miejsce możliwych polsko-rosyjskich zamieszek.
Przybywających do Rosji fanów może niemile zaskoczyć prohibicja obowiązująca w dniu meczu, a także dzień wcześniej w promieniu dwóch kilometrów od stadionów i stref kibiców. W przypadku Moskwy zakazy będą obowiązywać przez 24 dni i mogą być rozszerzone na wszystkie miejsca „masowego przebywania obywateli”. Tych, którzy nie zadbali o zakwaterowanie z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem, czekają kolejne „atrakcje”. W związku z mundialem ceny kwater i pokojów hotelowych wzrosły kilkakrotnie. Rekordem popisał się bezgwiazdkowy hotel w Kaliningradzie, który podwyższył ceny o 5,2 tys. proc. (do prawie 130 tys. rubli za dobę, ok. 7700 zł). W Moskwie po interwencji rządu postanowiono, że cena apartamentu w pięciogwiazdkowym hotelu nie może przekroczyć 650 tys. rubli za dobę (ok. 39 tys. zł).
Media zauważają, że tych, którzy do wynajętego pokoju zechcieliby zaprosić miejscowe prostytutki, należy uprzedzić, że jest to równie niebezpieczne co gra w rosyjską ruletkę. Rosja jest na pierwszym miejscu wśród krajów postsowieckich, jeśli chodzi o zagrożenie HIV, a liczba nosicieli wirusa dochodzi do miliona.
Ostatecznie wspólnie z policją porządku podczas mundialu mają pilnować członkowie paramilitarnych grup, w tym tzw. wojska kozackiego, specjalnie na tę okazję przeszkoleni w ośrodkach specnazu. Zagraniczni kibice będą mogli oberwać przy tej okazji autentyczną kozacką nahajką, którą wspomniani kozacy wypróbowali podczas niedawnych protestów opozycji w zw. z czwartą inauguracją Władimira Putina na prezydenta Rosji.
Wespazjan Wielohorski