– Za każdym razem to policjanci i policjantki bronili nas przed sprawcami tych ataków, pomagali ofiarom – mówił podczas uroczystości w Paryżu prezydent Francois Hollande. Podczas gdy w centrum miasta odbywały się uroczystości na cześć ofiar ataku, na północy stolicy doszło do ataku na posterunek policji.
Dzisiaj w Paryżu trwają uroczystości związane z uczczeniem pamięci ofiar ataku z 7 stycznia 2015 roku, kiedy islamscy terroryści zamordowali w redakcji satyrycznego czasopisma "Charlie Hebdo" zabili 12 osób.
Uroczystości są jednak ograniczone ze względów bezpieczeństwa. Od 13 listopada obowiązuje bowiem we Francji stan wyjątkowy związany z atakami w stolicy. 130 osób nie zginęło, a ponad 300 zostało rannych w sześciu zamachach, do jakich doszło 13 listopada w Paryżu. Do ataków przyznało się Państwo Islamskie. Czytaj więcej
– Dzisiaj spotykamy się tutaj znowu, po kolejnych atakach – mówił prezydent Francois Hollande. Jak tłumaczył, poza uczczeniem pamięci ofiar należy też pamiętać o bohaterskiej postawie funkcjonariuszy, którzy w czasie ataków sprawnie radzili sobie z zagrożeniem. – Za każdym razem to policjanci i policjantki bronili nas przed sprawcami tych ataków, pomagali ofiarom – mówił Hollande.
Podczas trwania uroczystości, na północy Paryża doszło dzisiaj do strzelaniny przed budynkiem posterunku policji. Jak podają władze, mężczyzna zastrzelony przez policję zaatakował funkcjonariusza i mógł mieć na sobie pas z materiałami wybuchowymi. Czytaj więcej
Czytaj więcej:
Kolejne bluźnierstwo Charlie Hebdo. Mija rok od zamachu
Do "Charlie Hebdo": Tchórze bez jaj. Na opublikowanie okładki z Allahem zabrakło odwagi