W 2017 r. z Francji wydalono 20 zradykalizowanych cudzoziemców przebywających na terenie kraju nielegalnie – podał w środę minister spraw wewnętrznych Gerard Collomb, podkreślając przy tym, że "nigdy wcześniej nie osiągnięto takiej liczby".
Minister w rządzie Emmanuela Macrona, w rozmowie z dziennikiem "Ouest-France", zapytany został o komentarz ws. apeli ze strony prawicy domagającej się wydalania zradykalizowanych cudzoziemców.
„To już się dzieje!” – odpowiedział. Podkreślił, że liczba 20 wydalonych zradykalizowanych cudzoziemców jest rekordowa.
AFP podaje, że głosy sprzeciwu wobec radykalizacji Islamu we Francji pojawiają się coraz częściej. Echo niezadowolenia wzniosło się po zamachu terrorystycznym sprzed tygodnia, w którym zginęły cztery osoby.
23 marca urodzony w Maroku francuski obywatel porwał samochód pod Carcassonne, zabił pasażera i poważnie ranił kierowcę. Następnie ostrzelał policjantów, a później wziął zakładników w supermarkecie w pobliskim Trebes, gdzie zabił pracownika i klienta. W ataku zginęły w sumie cztery osoby, a 15 zostało rannych. Policja zabiła napastnika.
Gerard Collomb podkreśla, że ataki w Trebes i Carcassonne były "trudne do przewidzenia". Mimo obserwacji sprawcy, który figurował już w kartotece zradykalizowanych islamistów, nie dało się niczego wydedukować. Służby tłumaczą, że nie dostrzegły żadnych oznak przygotowywania do zamachu.
Odpierając zarzuty ze strony opozycji o zbyt łagodne działanie wobec osób widniejących na tej liście, Collomb odparł, że „wrzucenie do więzienia 26 tys. osób”, które figurują w tym spisie lub są uznane za niebezpieczne, „nie jest możliwe”.