– Rosyjskie wojska mogą wkroczyć na Białoruś, kiedy sytuacja wymknie się spod kontroli rządzącym - stwierdził w piątek szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Ołeksij Daniłow. Zaznaczył, że wejście wojska może być uzależnione od sytuacji po wyborach w Mołdawii 1 listopada.
Daniłow ocenił, że "bardzo ciężko" jest ocenić, "czy białoruski naród zwycięży".
– Ponieważ Federacja Rosyjska będzie robić wszystko, co od niej zależy, by wpływać na te procesy. Wpływali tam stale, wpływali poprzez czynniki gospodarcze, teraz będą podejmować decyzję w zależności od tego, jak będzie rozwijać się sytuacja po 1 listopada, po wyborach (prezydenckich) w Mołdawii - powiedział sekretarz RBNiO podczas piątkowego Specjalnego Kijowskiego Forum Bezpieczeństwa. Jego wypowiedź cytuje Interfax-Ukraina.
– Uważamy, że mogą wejść w ostrzejszą sytuację i wkraczać już swoimi wojskami na terytorium Białorusi - dodał.
– Szef RBNiO podkreślił, że jest to duże wyzwanie dla Ukrainy, Litwy i Polski, i dodał, że utrzymuje stały kontakt ze swoim litewskim i polskim odpowiednikiem w tej sprawie - pisze serwis. – Bardzo nas to niepokoi - wskazał Daniłow.
Ocenił, że sytuacja na Białorusi będzie "bardzo trudna". – Jeśli będzie się ona wymykać spod kontroli Łukaszence i Putinowi, to uważamy, że będą tam bezpośrednio uczestniczyć rosyjscy wojskowi - oznajmił Daniłow.
We wtorek dyrektor Służby Wywiadu Zagranicznego Rosji Siergiej Naryszkin oskarżył Waszyngton o chęć wzniecenia w Mołdawii przy okazji wyborów prezydenckich 1 listopada "kolorowej" rewolucji na wzór tych na Białorusi i w Kirgistanie.
– USA bezceremonialnie wtrącają się w wewnętrzne sprawy zaprzyjaźnionych z Moskwą państw. Próby wywierania wpływu na powyborczą sytuację mają miejsce na Białorusi i Kirgistanie. Dziś widzimy, że na listopad Amerykanie przygotowują +kolorową+ rewolucję w Mołdawii w przypadku zwycięstwa Igora Dodona w wyborach prezydenckich. Nie odpowiada im Dodon, który utrzymuje konstruktywne stosunki z krajami WNP, w tym z Rosją - oświadczył.
W wyborach prezydenckich w Mołdawii głównymi kandydatami są: obecny prorosyjski szef państwa Igor Dodon i była premier Maia Sandu, uważana za polityka proeuropejskiego.
Na Białorusi od lata trwają protesty po wyborach prezydenckich z 9 sierpnia, w których według oficjalnych wyników Alaksandr Łukaszenka zdobył ponad 80 proc. głosów. Uczestnicy protestów nie uznają tych rezultatów i domagają się powtórnych wyborów.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
"Newsweek": "Schab powinien być droższy. Mięso jest za tanie". Internauci nie chcą słuchać tych "mądrości"
Andrzej Mleczko kończy współpracę z „Polityką” po 45 latach: „Nikt nie będzie mnie cenzurował”
„Mistrz ucieczek” w końcu złapany – zaskoczył policjantów w... sądzie!
Tusk "przekazuje" 3,5 mld zł na CPK, ale internauci pytają: „A gdzie reszta z 9,5 miliarda?”