Przerwane nabożeństwo w polskim kościele. Londyńska policja wyraża ubolewanie
Londyńska policja metropolitalna wyraziła w niedzielę ubolewanie z powodu przerwania nabożeństwa wielkopiątkowego w polskim kościele Chrystusa Króla w Balham w południowym Londynie.
Zapewnił, że od tego czasu policja metropolitalna dokładnie rozważyła te wydarzenia.
- Mam szczerą nadzieję, że dzisiejszy dzień będzie oznaczał początek odnowionej, trwałej relacji z parafią Chrystusa Króla w Balham, a także z całą polską społecznością - mówił Wadey.
Podkreślił, że ostatni rok był niesamowicie trudny dla wszystkich w Londynie, a pandemia Covid-19 wymusiła wprowadzenie restrykcji, które są wyzwaniem, także dla wspólnot wierzących, a czasem też dla samej policji, ale celem policji jest służenie wszystkim, w tym polskiej społeczności i wszystkim społecznościom katolickim.
Na niedzielnej mszy obecny był także arcybiskup John Wilson z archidiecezji Southwark, której podlega parafia Chrystusa Króla.
Interwencja policji
Do zdarzenia doszło w Wielki Piątek, 2 kwietnia, około godz. 18. W trakcie Liturgii Męki Pańskiej do kościoła weszło dwoje policjantów, którzy oznajmili zgromadzonym wiernym, że zostały złamane restrykcje epidemiczne i nakazali opuścić kościół pod groźbą grzywny w wysokości 200 funtów, a w razie odmowy wykonania polecenia - aresztu. Wszyscy wierni bez sprzeciwu wykonali polecenie.
Jaka napisała w wydanym później oświadczeniu policja, niektóre osoby znajdujące się w kościele nie miały zasłoniętych twarzy, a obecni w nim wyraźnie nie zachowywali dystansu społecznego, w związku z czym funkcjonariusze podjęli decyzję, że kontynuowanie tego nabożeństwa nie byłoby bezpieczne. Parafia Chrystusa Króla nie zgodziła się z tą oceną, podkreślając, że policja przekroczyła swoje kompetencje, gdyż wszystkie rządowe wymogi zostały dotrzymane, a funkcjonariusze odwoływali się do nieaktualnych już przepisów o zakazie publicznych celebracji w miejscach kultu.
Także uczestnicy przerwanego nabożeństwa i wolontariusze pomagający w jego organizacji zapewniali, że wszystkie wytyczne były przestrzegane i nie było podstaw do policyjnej interwencji.