Przedłużenie tranzytu gazu z Rosji przez Ukrainę po 2024 roku to „wyłącznie kwestia celowości i opłacalności ekonomicznej” - powiedział w czwartek rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Odrzucił oskarżenia o wrogie działania Moskwy wobec Kijowa.
Rosja chciałaby — według słów rzecznika Kremla — by USA i Niemcy w porozumieniu na temat Nord Stream 2 wezwały Ukrainę do „zajęcia odpowiedzialnego stanowiska w kwestii stworzenia odpowiednich warunków” do dalszego tranzytu.
Sformułowania o agresji Rosji są nie do przyjęcia
Kreml nie zgadza się ze sformułowaniami, zawartymi w tym porozumieniu, o konieczności „przeciwdziałania rosyjskiej agresji i wrogim działaniom” na Ukrainie i za jej granicami. „Ani na Ukrainie, ani za jej granicami nie było i nie ma żadnej agresji Rosji. Rosja nie zajmowała się i nie zajmuje żadnymi wrogimi działaniami. Nie możemy w żaden sposób zaakceptować stosowania sformułowań tego rodzaju” - oznajmił Pieskow.
Ocenił również, że Rosja nie wykorzystuje zasobów energetycznych jako instrumentu nacisków politycznych. „Rosja zawsze była i pozostaje odpowiedzialnym gwarantem bezpieczeństwa energetycznego kontynentu europejskiego” - oznajmił przedstawiciel Kremla.