Od kilku dni trwa protest kobiet, które specjalnie zakładają kuse spódniczki. Wszystko spowodowała sytuacja z zeszłego tygodnia.
W zeszłym tygodniu do Knesetu, parlamentu w Izraelu, ze względu na niestosowność ubioru nie wpuszczono kilku kobiet – poinformował Wprost. Pracownice parlamentu celowo więc zakładają krótkie spódnice.
W środę dziesięć kobiet zostało zatrzymanych przy drzwiach Knesetu i przez sześć godzin oczekiwały na decyzję. 30 innym udało się dostać do środka. Jak tłumaczą służby porządkowe – skąpy strój nie odpowiada zasadom „dress code'u” tego miejsca. Jak podały izraelskie media wśród zatrzymanych kobiet były m.in. Ja’el German, która w latach 2013-2014 pełniła stanowisko minister zdrowia, poseł do Knesetu Michal Rozin i rzecznik i prawnik Karin Elharar Read.
Przed budynkiem protestowali również mężczyźni.
– Przychodzimy codziennie tutaj wykonywać swoją pracę. To niedopuszczalne, że ktoś miałby co do tego wątpliwości tylko ze względu na długość naszych spódnic – powiedziała jedna z zatrzymanych.