Kosiniak-Kamysz uspokaja po rosyjskich prowokacjach. Znów wychodzi niekompetencja rządu 13 grudnia?
Wszystkie prowokacje nad Bałtykiem oraz przy granicy z Białorusią były pod pełną kontrolą Wojska Polskiego – poinformował w czwartek wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz m.in. po tym, jak polskie myśliwce przechwyciły rosyjski samolot rozpoznawczy w pobliżu granic przestrzeni powietrznej RP. Według ustaleń Republiki 60 obiektów wleciało w nocy nad Polskę znad Białorusi. Służby odnalazły tylko 4 z nich. W obiektach miały znajdować się m.in. papierosy, ale i urządzenia GPS. To kolejny raz dowodzi, jak Rosjanie testują reakcję polskich sił.
Przechwycono rosyjski samolot nad Bałtykiem
Minister obrony podkreślił skuteczność działań wojska oraz rolę żołnierzy pełniących służbę w okresie świątecznym. „Kolejna pracowita noc dla służb operacyjnych Wojska Polskiego. (...) Dziękuję prawie 20 tysiącom naszych żołnierzy, którzy w czasie Świąt czuwają nad naszym bezpieczeństwem – i jak widać – robią to niezwykle skutecznie” – napisał Kosiniak-Kamysz na platformie X.
Wcześniej w czwartek Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych podało, że polskie myśliwce przechwyciły, dokonały identyfikacji wizualnej oraz eskortowania rosyjskiego samolotu rozpoznawczego, który wykonywał lot nad Bałtykiem, w pobliżu granic przestrzeni powietrznej RP.
Jak przekazało DORSZ, w nocy obserwowano ponadto wloty w polską przestrzeń powietrzną obiektów z kierunku Białorusi. „Po przeprowadzeniu szczegółowych analiz stwierdzono, że były to najprawdopodobniej balony przemytnicze, poruszające się zgodnie z kierunkiem i prędkością wiatru. Lot wszystkich obiektów był nieprzerwanie monitorowany przez systemy radarowe” - napisało Dowództwo Operacyjne RSZ.
Dowództwo dodało, że dla bezpieczeństwa czasowo wyłączona z użytkowania dla ruchu cywilnego była część przestrzeni powietrznej nad województwem podlaskim. Informacje w tej sprawie przekazała również Polska Agencja Żeglugi Powietrznej (PAŻP).
Po incydentach Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych zapewniło, że „pozostaje w stałym kontakcie z właściwymi służbami, prowadzi bieżącą wymianę informacji oraz przekazuje niezbędne dane dotyczące zaobserwowanych obiektów”.
Jak jednak poinformowała Republika aż 60 obiektów wleciało w nocy nad Polskę znad Białorusi, a służby odnalazły tylko 4 z nich. "Akcja jest zbyt duża, ma zbyt duże znaczenie międzynarodowe, żeby Łukaszenka sam pozwolił sobie na coś takiego" - ocenił na antenie Republiki red. Tomasz Sakiewicz.
To nie jest przypadek i to nie jest incydent. To jest świadome, wielowarstwowe działanie Rosji, dobrze osadzone w jej doktrynie presji poniżej progu wojny - hybryda. Sens takich lotów na styku morskiej granicy Rzeczpospolitej, i w czasie świąt jest bardzo konkretny. Kilka kluczowym punktów bym tutaj zasygnalizował: testowanie reakcji i czasu decyzyjnego NATO. Tutaj rozpoznanie techniczne i elektroniczne
- mówił w Republice gen. Dariusz Wroński.
CZYTAJ WIĘCEJ: Blamaż Kierwińskiego. Z prawie 60 obiektów służby znalazły ledwie 4
Gen Wroński w Republice o obiektach znad Białorusi: to nie był przypadek
Nie ma mowy o żadnych prywatnych przemytnikach. Gdyby prywatni przemytnicy podjęli akcję, która podrywa siły zbrojne z różnych stron - i po stronie NATO, i po stronie rosyjskiej czy białoruskiej, to myślę, że jutro byśmy usłyszeli o serii zgonów na Białorusi. Nie ma mowy, żeby to odbyło się bez zgodny rosyjskich służb. To jest akcja rosyjskich służb, która ma mieć taką przykrywkę czy wymiar przemytniczy
- zaznaczył Sakiewicz.
Źródło: Republika, PAP
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Najnowsze
Saryusz-Wolski ostrzega przed europejską bronią nuklearną w rękach islamistów. Ma rozwiązanie dla Polski
Kosiniak-Kamysz uspokaja po rosyjskich prowokacjach. Znów wychodzi niekompetencja rządu 13 grudnia?
Pożar dachu kościoła przy ul. Kunickiego. Straż pożarna podała szczegóły
Jakie dziś mamy święto? Zaczęło się w Betlejem, ok. 1700 lat temu