Premier Izraela Benjamin Netanjahu zrezygnował wczoraj z przedstawionych wcześniej tego samego dnia planów budowy niemal 24 tysięcy nowych domów na okupowanym Zachodnim Brzegu i w Jerozolimie Wschodniej.
Netanjahu wyjaśnił, że byłoby to źródłem "niepotrzebnej konfrontacji" ze wspólnotą międzynarodową, co utrudniłoby rządowi Izraela prowadzenie kampanii przeciw Iranowi, podejrzewanemu o próby wyprodukowania broni nuklearnej. Izrael domaga się od zachodnich partnerów, by wywarli taką presję na Teheran, która zmusi go do zarzucenie programu nuklearnego.
Plan budowy nowych domów na okupowanym Zachodnim Brzegu i w Jerozolimie Wschodniej przedstawił wcześniej minister budownictwa Uri Ariel. Agencje określiły to natychmiast jako kolejne wyzwanie dla Waszyngtonu, grożące pogrzebaniem procesu pokojowego.
W oficjalnym komunikacie Netanjahu poinformował, że poprosił Ariela o "ponowne przemyślenie" tego planu. Podkreślił, że minister budownictwa, należący do opowiadającej się za utrzymaniem osadnictwa na ziemiach okupowanych prawicowej partii Żydowski Dom przygotował ten projekt "bez wcześniejszej koordynacji". Według oświadczenia premiera Ariel zastosował się do jego żądania.
Przed niespełna tygodniem do ograniczenia rozbudowy osiedli żydowskich na palestyńskich terenach okupowanych wezwał Izrael sekretarz stanu USA John Kerry.
Problem osadnictwa żydowskiego jest jedną z głównych przeszkód w izraelsko-palestyńskich rozmowach pokojowych. Negocjacje wznowiono w lipcu br. z inicjatywy Kerry'ego po długim impasie.
ap, PAP, fot. א.ינא/CC