Pracownicy podparyskiego partu rozrywki Disneyland oraz mieszczących się przy nim hoteli i restauracji domagają się podwyżek płac o 200 euro miesięcznie oraz lepszych warunków pracy. To dlatego w dniu wczorajszym ponad tysiąc z nich wyszło na ulice.
Strajkujący domagają się również regularnych godzin pracy i podwójnej zapłaty za niedziele i święta. Inicjatywa protestu wyszła od pracowników, którzy założyli grupę Ruch Antyinflacyjny (MAI). Związki zawodowe Unsa i CGT popierają strajkujących.
„Pracuję w Disneylandzie w Paryżu od 26 lat. Zarabiam 1700 euro, jestem ciągle na debecie. Z moim czynszem w wysokości 800 euro nigdy nie mogę związać końca z końcem, a przy inflacji jest jeszcze gorzej”, mówi pięćdziesięcioparoletnia pracownica restauracji pracująca na zmywaku.
Firma Euro Disney SAS, która jest właścicielem i operatorem kompleksu rekreacyjnego, zatrudnia około 17 tys. osób. Park rozrywki pozostaje otwarty mimo strajku.
Main Street is completely gridlocked by striking Disneyland Paris Cast Members at this time. Guests are rerouted thought the Arcades and are still able to access most attractions. pic.twitter.com/olILvZCdam
— DLP Report (@DLPReport) May 30, 2023