– Grupa rosyjskich okrętów bojowych (w skład której wchodzą krążownik rakietowy i lotniskowiec) dotarła na Morze Śródziemne. Statki uzupełniały konieczne zapasy, dostarczone przez okręty zaopatrzeniowe – oświadczył minister obrony Rosji.
Ostatnio o planach przeprowadzenia zmasowanego ataku na syryjskie Aleppo w celu odbicia wschodniej części miasta z rąk rebeliantów pisał "The Times". Więcej czytaj tu: Putin planuje wykorzystać nieuwagę Stanów Zjednoczonych
"The Times" ostrzegał, że walki w tamtym rejonie mogą skończyć się tragicznie dla mieszkańców kontrolowanej przez rebeliantów enklawy na wschodzie miasta. Aktualnie przebywa tam ok. 275 tys. osób (mężczyzn, kobiet i dzieci). Teraz doniesienia te potwierdził rosyjski polityk i dodaje, że okręty musiały uzupełnić swoje zapasy dzięki kolejnym statkom, które zapasy te dostarczyły. Wyjaśnił, że kraje Morza Śródziemnego odmówiły rosyjskim okrętom skorzystania z ich portów.
– Zdziwiło nas stanowisko poszczególnych krajów, które pod presją USA i NATO publicznie ogłosiły, że odmawiają naszym okrętom bojowym wejścia do swoich portów – oświadczył minister. Dodał, że ta odmowa pokazuje, jak zachodni partnerzy Rosji "pojmują swój wkład w walkę z międzynarodowym terroryzmem w Syrii".
Grupa okrętów, które dotarły już na Morze Śródziemne, wypłynęła w październiku z portu w Siewieromorsku, nad Morzem Barentsa. Jak podała rosyjska Flota Północna, w skład grupy wchodzi Admirał Kuzniecow(krążownik rakietowy), Piotr Wielki(lotniskowiec), niszczyciel Siewieromorsk i duży okręt do zwalczania łodzi podwodnych Wiceadmirał Kułakow, a także okręty zaopatrzenia.