W Brukseli odbyła się premiera raportu polskiego Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris (OI) o praworządności proceduralnej w Europarlamencie przygotowanego na prośbę polskiego europosła Dobromira Sośnierza. Płynące z niego wnioski są porażające.
Raport OI powstał po tym, jak poseł Sośnierz zauważył, że procedura głosowania w PE nie spełnia żadnych demokratycznych standardów. Większość głosowań odbywa się bowiem przez podniesienie ręki, a ich wynik oceniany jest na oko przez prowadzącego obrady. Zdaniem posła Sośnierza taka metoda nie pozwala na wiarygodne ustalenie, czy dana poprawka przeszła. – To była rzecz dla mnie absolutnie szokująca – powiedział w trakcie prezentacji raportu.
– Wiedziałem, że będziemy zajmować się tutaj całym światem, pouczać wszystkich na temat demokracji. A nie wiedziałem, że my sami nie będziemy zasad tej demokracji przestrzegać u siebie – dodał.
Eksperci Ordo Iuris, których Sośnierz poprosił o zweryfikowanie swoich spostrzeżeń, przeanalizowali dostępne materiały – nagrania wideo, protokoły z głosowań itp. – obejmujące głosowania od października 2017 r. do października 2018 r. Ich wnioski w dużym stopniu potwierdzają obserwacje posła. Największym problemem zdaniem OI jest wzrokowa ocena wyniku głosowania.
Zgodnie z procedurami w PE każdy poseł może zażądać powtórki głosowania ręcznego przeprowadzonej za pomocą urządzeń elektronicznych, dzięki czemu wynik powtórnego głosowania nie budzi już wątpliwości. OI zwraca uwagę na to, że nie jest niczym niezwykłym, że wynik sprawdzenia elektronicznego różni się od wyniku głosowania ręcznego. Zazwyczaj pomyłki następują, kiedy różnica głosów nie jest zbyt duża, ale zdarza się również, że prowadzący obrady pomyli się nawet o kilkaset głosów.
Czytaj więcej w dzisiejszej "Codziennej".
Serdecznie polecamy środowe wydanie "Codziennej".
— GP Codziennie (@GPCodziennie) 4 grudnia 2018
Więcej na https://t.co/1HYRtWiDJA - Codziennie. Blisko Ciebie. #GPC pic.twitter.com/ci2Kremq1J