Wczoraj przewodnicząca KE - Ursula von der Leyen, w wywiadzie dla "Bilda" przyznała, że skoro Ukraina chce czołgów, to trzeba je przekazać. Tym samym potępiła stanowisko rodzimych Niemiec, które z różnych powodów odmawiają dostaw broni ciężkiej na front. Niemiecka minister obrony przekazała - również wczoraj - że rząd federalny zdecydował o przekazaniu Ukrainie kolejnych dwóch wyrzutni rakietowych Mars, 50 pojazdów opancerzonych Dingo, a także 200 pocisków do wyrzutni rakietowych. Wynika z tego, że Berlin podjął jakieś działania, aby wspomóc Kijów, ale... Nadal nie jest to jednak ten rodzaj broni, który w tej chwili potrzebny jest najbardziej.
„Jeśli Ukraińcy mówią, że potrzebują czołgów bojowych, to musimy potraktować to poważnie i im je dać” – powiedziała szefowa unijnej władzy wykonawczej, dodając, że Ukraina dokładnie wie, czego potrzebuje „aby chronić swoich ludzi i siebie”.
„Wspieram kraje europejskie w dostarczaniu tego, czego Ukraina naprawdę potrzebuje. W końcu Ukraińcy udowadniają, że potrafią się bronić, jeśli mają odpowiednie środki wojskowe” – dodała von der Leyen.
„Jestem głęboko przekonana, że Ukraina wygra, a Putin przegra. Ukraina ma niezwykłą motywację. Wiedzą, o co walczą. A przyjaciele na całym świecie robią wszystko, aby Ukraina otrzymała odpowiednie systemy uzbrojenia” – powiedziała Ursula von der Leyen.
Wcześniej kanclerz Niemiec Olaf Scholz wyjaśnił, że jego kraj już wystarczająco pomaga Ukrainie bronią, a decyzja o przekazaniu czołgów zostanie podjęta tylko w porozumieniu z sojusznikami.
Współprzewodniczący Socjaldemokratycznej Partii Niemiec Lars Klingbeil niedawno stwierdził, że koalicja rządząca podjęła jednogłośną decyzję o nie dostarczaniu czołgów bojowych na Ukrainę, ponieważ przygotowanie ukraińskiego wojska do ich użycia zajmie dużo czasu.
Jednocześnie, po poważnych sukcesach Ukrainy w obwodzie charkowskim, pisze "Bild", niemieckie partie polityczne, zwłaszcza koalicyjne, domagają się od rządu wzmocnienia wsparcia dla Ukrainy bronią, szczególnie przekazania jej czołgów Leopard 2 i bojowych wozów piechoty Marder.
Również wczoraj z ust niemieckiej szefowej resortu obrony - Christine Lambrecht padła deklaracja o przekazaniu pomocy. Jednak nie takiej, jaka jest teraz Ukraińcom potrzebna najbardziej. Nie będą to czołgi...
"Brutalny atak Rosji na Ukrainę jest przełomowy. I wyraźnie stajemy po stronie Ukraińców w ich odważnej walce, nakładając sankcje na Rosję. Dajemy schronienie około milionowi uchodźców" - oświadczyła Lambrecht, cytowana przez portal tygodnika "Spiegel".
Z optymizmem należy patrzeć na sukcesy, jakie "udało się osiągnąć Ukrainie, zwłaszcza w ostatnich dniach, także z pomocą niemieckiej broni" - podkreśliła minister.
Lambrecht nie zapowiedziała dostarczenia czołgów bojowych, których domaga się Ukraina.