Polscy kandydaci na sędziów w ETPC. Komisja Zgromadzenia Parlamentarnego RE chce ich odrzucenia
Komisja Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy chce odrzucenia polskich kandydatów na sędziów w Europejskim Trybunale Praw Człowieka.
Jako kandydatów na sędziów ETPC Polska zgłosiła: rzecznika Sądu Najwyższego Aleksandra Stępkowskiego, prof. UKSW Elżbietę Karską oraz ekspert Rady Europy Agnieszkę Szklanną.
O negatywnej ocenie kandydatów media informowały już wcześniej. W środę oficjalny komunikat wystosowało Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy. Wynika z niego, że komisja powołana do oceny kandydatów rekomenduje Zgromadzeniu Parlamentarnemu RE odrzucenie całej listy polskich kandydatów ze względu na to, że procedura wyboru kandydatów w kraju nie spełnia standardów wymaganych przez Zgromadzenie Parlamentarne oraz Komitet Ministrów Rady Europy. Komisja rekomenduje również rozpoczęcie od nowa całej procedury.
Pytany przez, jak odbiera informację o odrzuceniu jego kandydatury i całej polskiej listy, rzecznik SN Aleksander Stępkowski odparł, że nieprawdą jest, iż którakolwiek z polskich kandydatur została odrzucona.
- Odrzucono listę ze względu na rzekome uchybienia proceduralne, jakie miały być ponoć popełnione przy jej sporządzaniu. Kandydaci nie zostali w ogóle wysłuchani, a zatem nie sposób twierdzić, że ich oceniano. No, chyba że uznamy, że standardem Rady Europy jest formułowanie negatywnej oceny bez zapewnienia możliwości wysłuchania ocenianych. Oczywiście można też spekulować, czy przypadkiem nie starano się nie dopuścić do przesłuchania obawiając się, że wyjątkowo wysoki poziom kandydatów uniemożliwi podjęcie decyzji motywowanej względami pozamerytorycznymi. Ale to czyste spekulacje - wskazał sędzia.
Brak wcześniejszych uwag
Stępkowski był też dopytywany o negatywną ocenę polskiej procedury wyłaniania kandydatów na sędziów ETPC, do której zastrzeżenia zgłaszał m.in. RPO.
- Szkoda, że nikt nie podnosił takich uwag w 2012 r., gdy procedura ta została przyjęta i pierwszy raz zastosowana. To zgodnie z nią wyłoniono 9 lat temu polskich kandydatów, spośród których jeden jest obecnie sędzią ETPC - podkreślił.
Jak mówił, wówczas nikt nie zgłaszał najmniejszych zastrzeżeń.
- Mam zatem wrażenie, że to nie procedura była problemem, ale przeświadczenie większości członków komitetu, że stosowały ją niesłusznie osoby. Poprosiłem o wyjaśnienie przewodniczącego Komitetu ds. oceny kandydatów Ullricha Volkera, jakich to konkretnie kryteriów nie spełniała procedura polska i dostałem mgliste stwierdzenia o nadaniu w marcu 2012 r. przez Komitet Ministrów specyficznego znaczenia pojęciu uczciwości, którego rzekomo ma nie spełniać przyjęta dwa miesiące wcześniej procedura polska - zaznaczył sędzia.
Przyznał przy tym, że odnalazł dokument Komitetu Ministrów Rady Europy.
- Ale nie ma w nim śladu tego specyficznego rozumienia. A poza tym niczego się dowiedzieć nie można, bo wszystko jest ,,confidential". W efekcie, kandydaci otrzymali informację o decyzji komitetu dziś, a prasa o tym pisała w piątek - stwierdził Stępkowski.
Europejski Trybunał Praw Człowieka jest organem Rady Europy - orzeka w sprawie skarg na naruszenie praw i wolności zawartych w Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności oraz jej protokołach dodatkowych. ETPC składa się z 47 sędziów – po jednym z każdego państwa strony Konwencji. Ich kadencja trwa dziewięć lat.
Wymogi sprawowania urzędu sędziego ETPC zostały określone w art. 21 Konwencji: sędziowie powinni być ludźmi o najwyższym poziomie moralnym, muszą też albo posiadać kwalifikacje do sprawowania wysokiego urzędu sędziowskiego, albo być prawnikami o uznanej kompetencji. Sędziowie zasiadają w Trybunale we własnym imieniu, a w okresie sprawowania urzędu nie mogą brać udziału w żadnej działalności, która nie daje się pogodzić z niezawisłością, bezstronnością oraz z wymaganiami piastowania urzędu w pełnym wymiarze czasu.
Powołano specjalny zespół
Procedurą wyboru kandydatów po stronie Polski zajmuje się Ministerstwo Spraw Zagranicznych. W tym celu w resorcie powołano specjalny zespół pod przewodnictwem wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka.
Zastrzeżenia do prowadzonych prac zgłaszał m.in. RPO Adam Bodnar. Jak argumentował, kandydatów na sędziego wyłaniał zespół złożony wyłącznie z osób wskazanych przez władzę wykonawczą, który obradował na zamkniętych posiedzeniach. RPO wskazywał też na brak publicznego wysłuchania kandydatów.
Zgodnie z procedurą lista trzech wybranych przez kraj kandydatów zostaje przekazana Zgromadzeniu Parlamentarnemu Rady Europy. Polska miała na to czas do 8 marca tego roku, nazwiska kandydatów nie zostały oficjalnie ujawnione. Przed przystąpieniem do głosowania przez Zgromadzenie Parlamentarne RE kandydaci oceniani są przez specjalnie powołaną do tego komisję. Ostatecznego wyboru dokonuje samo Zgromadzenie Parlamentarne w głosowaniu tajnym na sesji plenarnej.