Ekwadorska policja poinformowała o odbiciu 49. osób z rąk porywaczy w górniczej okolicy w prowincji Azuay na południu kraju. Według władz za ich uprowadzeniem stał prawdopodobnie okryty złą sławą gang Los Lobos (Wilki).
Ekwador mierzy się w ostatnich latach ze wzrostem brutalnej przestępczości. W tym roku Daniel Noboa kilkakrotnie ogłaszał stan wyjątkowy i wysyłał wojsko do walki z gangami narkotykowymi, a 22. z tych grup władze uznały za organizacje terrorystyczne.
Policja ogłosiła w serwisie X, że podczas operacji, w której uwolniono 49. porwanych, zatrzymane zostały dwie osoby zamieszane w ich uprowadzenie. Zarekwirowano również siedem sztuk broni palnej, w tym pistolety i karabiny, a także materiały wybuchowe.
Los Lobos uznawani są za jeden z najgroźniejszych gangów Ekwadoru. Według szacunków przytaczanych przez stację BBC liczy on około ośmiu tysięcy członków. Przypisuje im się zabójstwa na zlecenie, porwania dla okupu i wymuszenia. Uważa się również, że Los Lobos są powiązani z potężnym meksykańskim kartelem Jalisco Nueva Generacion (CJNG), któremu pomagają w przemycie kokainy z Kolumbii poprzez ekwadorskie porty do USA i Europy.