Premier Kanady Justin Trudeau będzie pracował z domu w związku z podejrzeniem infekcji koronawirusem u jego żony, która dostała gorączki po powrocie z Wielkiej Brytanii - poinformowało w czwartek biuro szefa rządu.
– Żona premiera Sophie Grégoire Trudeau, po niedawnym powrocie z wydarzenia w Londynie, na którym przemawiała, wczoraj późnym wieczorem zaczęła wykazywać łagodne symptomy grypopodobne, w tym niską gorączkę - napisano w komunikacie z kancelarii premiera.
– Przebywa ona w odosobnieniu w domu, oczekując na wyniki testu, a od tej pory jej symptomy osłabiły się.
Premier Trudeau nie wykazuje oznak infekcji, więc lekarz zalecił mu kontynuowanie codziennych zajęć i monitorowanie swojego stanu zdrowia.
– Jednak z przezorności premier zdecydował odizolować się i pracować z domu, dopóki nie pojawią się wyniki testów Sophie (jego żony - PAP) - poinformowano.
Jak podano w komunikacie, premier będzie w czwartek rozmawiał przez telefon o nowym koronawirusie z innymi przywódcami światowymi. Odbędzie też konferencję telefoniczną na ten temat ze specjalną komisją ds. Covid-19 powołaną w ramach gabinetu.
Zaplanowane na czwartek spotkania Trudeau i wicepremier Chrystii Freeland z przywódcami Pierwszych Narodów (ludności rdzennej) oraz z premierami prowincji i terytoriów zostały odwołane. To ostatnie spotkanie dotyczyć miało m.in. wpływu najnowszych spadków cen ropy na gospodarkę Kanady i epidemii Covid-19.
W środę po południu minister zdrowia Patty Hajdu powiedziała przed parlamentarną komisją zdrowia, że zagrożonych infekcją nowym koronawirusem jest od 30 do 70 proc. kanadyjskiego społeczeństwa. Jednocześnie dodała, że urzędnicy służby zdrowia nie widzą na razie potrzeby wprowadzenia zakazu publicznych zgromadzeń.
Zgodnie ze stanem na 11 marca, Kanada odnotowała 103 potwierdzone przypadki zakażenia, w tym 42 - w prowincji Ontario, 39 - w Kolumbii Brytyjskiej, 14 - w Albercie, 7 - w Quebecu i 1 u obywatela repatriowanego z zagranicy.