Amerykańsko-hiszpańska para gejów wygrała w sądzie z surogatką z Tajlandii, która zgodziła się urodzić dziecko, ale zmieniła zdanie, kiedy dowiedziała się, że trafi ono do pary homoseksualnej.
Sąd w Bangkoku orzekł, że Amerykanin Gordon Lake, biologiczny ojciec dziecka urodzonego przez surogatkę, jest również jego prawnym opiekunem. Sprawa ciągnęła się od ponad roku. Po narodzinach dziewczynki surogatka przekazała je parze, jednak według homoseksualistów, odmówiła potem podpisania dokumentów, które pozwoliłyby dziewczynce wyrobić paszport i opuścić Tajlandię. Kobieta uzasadniła swój czyn troską dobro o dziecka i tym, że myślała, iż "trafi ono do normalnej pary".
Kilka miesięcy po narodzinach dziewczynki w Tajlandii weszło prawo zakazujące korzystania z usług surogatek. Sprawę komplikował też fakt, że tamtejsze prawo zabrania małżeństw jednopłciowych.
Gejowska para przez cały proces mieszkała w Tajlandii. Ma już trzyletniego synka, urodzonego przez kobietę z Indii.
Czytaj również:
USA zmieniają prawo. Wielka Brytania ostrzega homoseksualistów