Australijczyk Colin Russell, jako ostatni z ekologów z Greenpeace\'u zatrzymanych na statku "Arctic Sunrise", został zwolniony za kaucją – powiadomił Greenpeace na Twitterze. Decyzję wydał sąd apelacyjny.
Russell zostanie wypuszczony z aresztu po wpłaceniu kaucji, której wysokość wynosi, jak w przypadku pozostałych działaczy, 2 mln rubli. Australijczyk, radiotelegrafista z "Arctic Sunrise", jest ostatnim z 30 uczestników akcji protestacyjnej Greenpeace'u na Morzu Barentsa, który wyjdzie na wolność. - Jesteśmy zadowoleni z decyzji sądu, teraz podejmiemy kroki w celu jak najszybszego uwolnienia Russella" - powiedział adwokat Australijczyka Dmitrij Gierasimow po rozprawie w sądzie w Petersburgu, która trwała około 30 minut.
18 września działacze Greenpeace'u z pokładu statku "Arctic Sunrise" usiłowali dostać się na należącą do koncernu paliwowego Gazprom platformę wiertniczą Prirazłomnaja na Morzu Barentsa, aby zaprotestować przeciwko wydobywaniu ropy naftowej w Arktyce. Interweniowała straż przybrzeżna FSB, która zatrzymała statek i odholowała go do Murmańska. Sąd rejonowy w tym mieście na północy Rosji nakazał aresztowanie na dwa miesiące wszystkich członków załogi "Arctic Sunrise", w tym 26 cudzoziemców pochodzących z 18 krajów.
Początkowo Komitet Śledczy postawił im zarzut piractwa, za co groziło im od 10 do 15 lat pozbawienia wolności w kolonii karnej. 23 października komitet zakomunikował jednak, że zmienił oskarżonym kwalifikację czynu z "piractwa" na "chuligaństwo". Aktywiści Greenpeace'u odrzucili oskarżenia o piractwo i stworzenie zagrożenia dla bezpieczeństwa pracowników platformy wiertniczej. Podkreślają, że ich protest był akcją pokojową, a "Arctic Sunrise" nie naruszył 500-metrowej strefy bezpieczeństwa wokół platformy. Odrzucili także zarzut chuligaństwa, argumentując, że w żaden sposób nie naruszyli porządku publicznego.