Muzułmanie murem za Trumpem. Jest dla nich nadzieją na pokój
Michigan, gdzie 27.10 rozpoczęto wczesne głosowanie, odwiedził Donald Trump. Podczas wiecu w miejscowości Novi pod Detroit były prezydent otrzymał poparcie sześciu imamów i burmistrza miasta Dearborn Heights, będącego jednym z największych skupisk muzułmanów w USA.
"On obiecuje pokój, a nie wojnę" - uzasadniał poparcie jeden z imamów, Belal Alzuhairi.
Był to już kolejny taki gest ze strony muzułmańskich przywódców w Michigan. Wcześniej Trumpa poparł m.in. jedyny muzułmański burmistrz miasta, przybyły z Jemenu Amer Ghalib, który rządzi miejscowością Hamtramck w pobliżu Detroit, znanej niegdyś jako najbardziej polskie miasto Ameryki.
Poparcie muzułmańskich przedstawicieli dla kandydata, który swoją pierwszą kampanię wyborczą oparł na obietnicy zamknięcia granic USA dla muzułmanów, jest wyrazem niezadowolenia arabskich i muzułmańskich społeczności postawą obecnej administracji wobec wojny w Gazie.
Trump powiedział w tym tygodniu, że cieszy się, iż premier Izraela Benjamin Netanjahu nie posłuchał ostrzeżeń prezydenta Bidena przed ofensywami w Libanie i Gazie. Michigan to jeden z kluczowych stanów dla wyników wyborów, gdzie zamieszkuje znaczna liczba muzułmanów.
W trakcie wiecu w Novi - mającym na celu zachęcić do skorzystania z możliwości oddania głosu przed dniem wyborów - Trump krytykował wczesne głosowanie, twierdząc, że jest to "niedorzeczny system" i zapowiedział, że wyeliminuje go jeśli zostanie prezydentem.
Trump ponownie krytykował też największe miasto stanu, Detroit, twierdząc, że sprawia ono, że Stany Zjednoczone wyglądają jak państwo rozwijające się.
Pierwszego dnia wczesnych wyborów zagłosowało w Michigan ponad 144 tys. osób.
Źródło: PAP