Nowa prowokacja Putina. Dyktator pojechał do Mariupola. Wiemy po co
Jak przystało na złodzieja, Władimir Putin odwiedził Mariupol pod osłoną nocy, oceniło w niedzielę ukraińskie ministerstwo obrony, komentując wizytę rosyjskiego dyktatora w zniszczonym i okupowanym przez wroga mieście nad Morzem Azowskim. "Po pierwsze, (wizyta w nocy) jest bezpieczniejsza. Poza tym ciemności pozwalają (Putinowi) podkreślić to, co chce pokazać, a także ukryć przed wścibskimi spojrzeniami miasto całkowicie zniszczone przez jego armię i jego nielicznych ocalałych mieszkańców", napisał resort na Twitterze.
As befits a thief, putin visited Ukrainian Mariupol, under the cover of night.
— Defense of Ukraine (@DefenceU) March 19, 2023
First, it is safer.
Also, darkness allows him to highlight what he wants to show, and keeps the city his army completely destroyed and its few surviving inhabitants away from prying eyes.
W niedzielę Kreml poinformował o wizycie Putina w okupowanym Mariupolu, czyli mieście, które rosyjskie wojska zajęły w maju ubiegłego roku po trwającym tygodniami brutalnym szturmie. W efekcie tych działań agresora zginęło tam prawdopodobnie kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców.
W sobotę Putin udał się na Krym, również z wizytą, która nie była zapowiadana. Jej data przypadła na dziewiątą rocznicę rosyjskiej nielegalnej aneksji półwyspu.
Jak powiadomiły niezależne rosyjskie media, mieszkańcy Mariupola mieli zareagować na wizytę Putina oburzeniem, ponieważ dyktator ograniczył się tam do odwiedzenia jedynej odbudowanej dzielnicy, a sama podróż miała pokazowy, propagandowy charakter.
Amerykański dziennik "New York Times" nazwał pobyt Putina w Mariupolu "wyzywającym gestem", wykonanym zaledwie kilkadziesiąt godzin po wydaniu przez Międzynarodowy Trybunał Karny nakazu aresztowania rosyjskiego dyktatora za zbrodnie wojenne.
Mariupol to najbliższe do linii frontu na Ukrainie miejsce, które Putin odwiedził od 24 lutego ubiegłego roku, gdy rozpoczęła się rosyjska inwazja na pełną skalę na sąsiedni kraj.