Św. Łukasz zanotował w Dziejach Apostolskich słowa Jezusa Chrystusa, przytaczane przez św. Pawła: „Więcej szczęścia jest w dawaniu aniżeli w braniu” (Dz 20, 35b). Ta prawda potwierdzana jest także przez liczne badania naukowe, które wykazują psychologiczny, a nawet neurologiczny związek między ofiarnością wobec innych, a poczuciem szczęścia - pisze Krzysztof Reszka na portalu mozecoswiecej.pl
Oto fragment
Już Stary Testament mówi: „Jeśli podasz twój chleb zgłodniałemu i nakarmisz duszę przygnębioną, wówczas twe światło zabłyśnie w ciemnościach, a twoja ciemność stanie się południem” (Iz 58,10). Te słowa mają sens duchowy, ale człowiek jest przecież duchem ucieleśnionym. Warto wspomnieć badania, jakie prowadził wraz z zespołem neuroekonomista William Harbaugh z Uniwersytetu Stanu Oregon. Badania tomograficzne ujawniły, że podczas gdy badani widzieli, jak ich pieniądze przekazywane są potrzebującym, dwa obszary mózgu, jądro ogoniaste i jądro półleżące, były szczególnie aktywne, przy czym aktywność ta wzrastała, gdy badani przekazywali pieniądze dobrowolnie. Te dwa rejony mózgu aktywizują się, gdy zaspokajamy nasze podstawowe potrzeby — jemy coś smacznego lub słyszymy komplement, co sugeruje istnienie bezpośredniego neurologicznego związku między pomaganiem innym a odczuwaniem szczęścia1. Badania te ukazują to, co Szekspir ogłaszał w „Kupcu weneckim” (Akt IV, scena 1):
„Łaska nic nie ma wspólnego z przymusem, / Jak deszcz ożywczy z nieba spływa ona / Z swych wysokości na ziemię; po dwakroć / Błogosławiona: błogosławi bowiem / Tego, co daje i tego, co bierze”.
21 marca A.D. 2008 w magazynie „Science”, ukazały się wyniki badań, jakie przeprowadzili naukowcy z Wydziału Psychologii Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej w Kanadzie oraz z Harwardzkiej Szkoły Biznesu w USA. Zbadano grupę 632 Amerykanów, analizując poziom odczuwanego szczęścia, roczny dochód oraz miesięczne wydatki na jedzenie, rachunki, rzeczy dla siebie, prezenty dla znajomych i cele charytatywne. Okazało się, że niezależnie od wysokości dochodów u osób, które proporcjonalnie najwięcej wydają na innych, zanotowano wyższy poziom odczuwania szczęścia, a u tych, którzy przeznaczali dochody głównie dla siebie – nie.
W drugim badaniu, postanowiono przetestować tę tezę. Zbadano 16 pracowników firmy w Bostonie. Określali oni swój dochód roczny i poczucie szczęścia w czasie przed finansową niespodzianką – premią w wysokości od 3 tys. do 8 tys. dolarów. Później, po 6-8 tygodniach od premii, badani znów określali swój poziom szczęścia oraz to, jak i na kogo wydali pieniądze. Wzrost poczucia szczęścia nie był uzależniony od wysokości niespodziewanej premii. Czynnikiem zdecydowanie wpływającym na polepszenie nastroju, było działanie pro-społeczne: obdarowywanie innych prezentami lub pomoc charytatywna.