Kanclerz Niemiec Olaf Scholz zapewnił w piątkowy wieczór, że syryjscy uchodźcy nadal będą „mile widziani” w Niemczech.
Jego deklaracja pojawiła się w odpowiedzi na wezwania konserwatystów i prawicy do powrotu uchodźców do Syrii po odsunięciu od władzy prezydenta Baszara al-Asada.
Choć istnieje szansa na powrót Syryjczyków do ojczyzny, rząd federalny uparcie trzyma się swojej ideologicznej polityki migracyjnej. Kanclerz Scholz mówi o „bardzo, bardzo niebezpiecznej sytuacji” w Syrii i niejasno mówi o „demokracji” i „prawnie bezpiecznym sposobie życia”, nie wymieniając konkretnych środków.
Minister spraw wewnętrznych Faeser idzie o krok lepiej i mówi: „Dlaczego nie mieliby zostać u nas?” Byłoby „miło”, gdyby część Syryjczyków została tutaj ze względu na brak wykwalifikowanych pracowników. To policzek dla wszystkich ciężko pracujących obywateli, którzy od 2015 roku muszą płacić za zakwaterowanie i opiekę tym samym Syryjczykom. Dane pochodzące z policyjnej statystyki przestępczości powinny również wzbudzić duże zainteresowanie rządu federalnego i skutkować możliwie najszybszą deportacją Syryjczyków z powrotem do ojczyzny. Jednak zamiast konsekwentnej repatriacji Niemcy ponoszą koszty społeczne i zmagają się z zagrożeniem dla bezpieczeństwa.
Zamiast zachęcać do powrotu, za wszelką cenę wzywa się do integracji. Rząd federalny ignoruje wolę większości, która wzywa do kontrolowanej polityki migracyjnej. Nadszedł czas na rząd AfD, który chroni niemieckie interesy, zamiast je zdradzać. Repatriacja zamiast stałego pobytu – w ten sposób odciążamy nasze systemy społeczne i zapewniamy bezpieczeństwo! - czytamy w komunikacie, który wystosowała AfD.
„Każdy, kto pracuje tutaj, jest dobrze zintegrowany, jest i pozostanie mile widziany w Niemczech. To oczywiste – napisał Scholz na platformie X; dodał - pewne wypowiedzi z ostatnich dni głęboko zaniepokoiły osoby pochodzenia syryjskiego”.
W Niemczech mieszka około miliona Syryjczyków, z których wielu przybyło po wybuchu wojny domowej w 2011 roku, zwłaszcza w trakcie kryzysu migracyjnego w 2015 roku. Choć część z nich uzyskała niemieckie obywatelstwo, wielu wciąż go nie posiada, co czyni ich bardziej narażonymi na deportacje.
Decyzje w sprawie wniosków azylowych złożonych przez syryjskich uchodźców zostały zawieszone w związku z obecną sytuacją polityczną w Syrii, ogłosiła niemiecka minister spraw wewnętrznych, Nancy Faeser. Obejmuje to ponad 47 tysięcy wniosków.
Debata na temat powrotu syryjskich uchodźców szybko stała się kluczowym tematem kampanii wyborczej w Niemczech, szczególnie dla prawicy i konserwatystów.
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz zapewnił, że dobrze zintegrowani syryjscy uchodźcy pozostaną mile widziani w Niemczech. Jego wypowiedź spotkała się z różnorodnymi reakcjami w niemieckiej scenie politycznej.
Przedstawiciele opozycyjnej chadecji (CDU/CSU) wezwali rząd do intensyfikacji działań na rzecz repatriacji syryjskich uchodźców, pod warunkiem stabilizacji sytuacji w Syrii. Roderich Kiesewetter, ekspert CDU ds. polityki zagranicznej, zasugerował odczekanie, aby ocenić, czy nowe władze w Syrii zapewnią stabilność i przestrzeganie praw człowieka, co mogłoby umożliwić bezpieczny powrót uchodźców.
Z kolei politycy rządzącej SPD oraz Zielonych przestrzegają przed pochopnymi decyzjami w sprawie repatriacji. Dirk Wiese z SPD podkreślił, że przed Syrią wciąż długa droga do stabilizacji, a wiele kwestii pozostaje niejasnych. Anton Hofreiter z Zielonych ostrzegł przed wywieraniem presji na syryjskich uchodźców w Niemczech, uznając takie rozważania za nieodpowiednie w obecnej sytuacji
Źródło: Republika/X/DIG24
Najnowsze
W Ameryce wrze po kolejnym ułaskawieniu Bidena. W tle dzieci
Groźba zamachu w klubie w Bukareszcie. Policja dostała ostrzeżenie
Śliwka: Polską rządzą partacze, banda nieudaczników, dlatego tak ważne są wybory prezydenckie
"Prawo trzeba łamać!" – takimi absurdalnymi hasłami karmią widzów programy w TVP