- Jest panika w instytucjach gospodarczych w Niemczech. Mogą być blackout’y. Jeśli ceny będą szły w górę, to być może Niemcy będą musieli swoje hale produkcyjne przenieść gdzie indziej, co zresztą już się dzieje, stwierdził w rozmowie z Telewizją Republika Patryk Szostak z Instytutu Pileckiego w Berlinie.
- Atak na Nord Stream wywołał szok. Szok dla Niemców, gospodarki oraz generalnie na rynku, powiedział gość Emilii Wierzbicki. Co warto podkreślić, ceny od początku konfliktu na Ukrainie zwiększyły się już 8-krotnie, dodał ekspert.
#DzieńzRepubliką | Patryk #Szostak:
— Telewizja Republika 🇵🇱 #włączprawdę (@RepublikaTV) October 3, 2022
Jeśli chodzi o Niemcy to strach jest, ponad 50% wypowiedziało się, że groźby Putina należy traktować poważnie. Inflacja w Niemczech jest na poziomie 10%, toczy się debata ekonomiczna. #włączprawdę #TVRepublika
To jest też pewnego rodzaju sygnał pokazujący, w jak niebezpiecznej sytuacji znalazła się podstawowa infrastruktura nie tylko energetyczna, ale i informatyczna, ocenił nasz rozmówca.
Według Patryka Szostaka Niemcy odczuwają lęk przed zimą. Społeczeństwo coraz bardziej cierpi przez rosnącą inflację. Rosnące ceny w sklepach i na stacjach paliw są codziennością.
#DzieńzRepubliką | Patryk #Szostak:
— Telewizja Republika 🇵🇱 #włączprawdę (@RepublikaTV) October 3, 2022
Jest panika w instytucjach gospodarczych w Niemczech. Mogą być blackout’y. Jeśli ceny będą szły w górę, to być może Niemcy będą musieli swoje hale produkcyjne przenieść gdzieś indziej. #włączprawdę #TVRepublika
Jest też panika w instytucjach gospodarczych. Dużo mówi się o ograniczaniu dystrybucji energii, co może oznaczać czasowe wyłączenia prądu w firmach, a nawet w szpitalach.
W niemieckich mediach coraz częściej pojawia się też pojęcie de industrializacji.
- Jeżeli ceny energii będą szły cały czas w górę i będą tak jak teraz obarczone nieprzewidywalnością i niestabilnością to nawet dla niemieckiego przemysłu i firm tu zlokalizowanych będzie to sygnał, żeby tę produkcję przenieść poza Niemcy, co się już częściowo dzieje, powiedział przedstawiciel Instytutu Pileckiego w Berlinie.