Wieloletni minister spraw zagranicznych Syrii, 79-letni Walid el-Mualim, nie żyje. Mualim był zagorzałym obrońcą krwawego tłumienia pokojowych protestów przez reżim prezydenta Baszara el-Asada, co doprowadziło do trwającej od lat wojny domowej.
Nie podano żadnych szczegółów na temat przyczyny śmierci szefa syryjskiej dyplomacji, 79-letni polityk od lat jednak był w złym stanie zdrowia i miał problemy z sercem - podała agencja Reutera. Był znany ze swoich honorowych postaw patriotycznych - podał rząd syryjski w oświadczeniu dotyczącym śmierci szefa MSZ, dodając, że zmarł on o świcie i zostanie pochowany w poniedziałek w Damaszku.
Mualim, który w latach 1990-99 był ambasadorem Syrii w USA, podczas izraelsko-syryjskich negocjacji pokojowych, które ostatecznie zakończyły się fiaskiem, był bliskim powiernikiem Asada, znanym z lojalności wobec prezydenta, a także z twardej postawy wobec opozycji.
Rok po studiach ekonomicznych na Uniwersytecie w Kairze, które skończył w 1963 roku, zaczął pracować w syryjskim MSZ i piął się po szczeblach dyplomatycznej kariery na misjach w Tanzanii, Arabii Saudyjskiej, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii. W 1975 r. przeniósł się do Rumunii, gdzie przez pięć lat był ambasadorem. Następnie wrócił do Damaszku, gdzie kierował biurem dokumentacji resortu do 1984 r., kiedy to objął stanowisko szefa gabinetu ministra spraw zagranicznych.
Wiceministrem spraw zagranicznych został w 2005 roku, gdy Damaszek był izolowany przez kraje arabskie i zachodnie po zabójstwie byłego libańskiego premiera Rafika Haririego. Część Libańczyków, państw arabskich i zachodnich obwiniało Syrię o zabójstwo Haririego, Damaszek oskarżeniom tym wielokrotnie zaprzeczał. Agencja Reutera przypomniała, że w latach 90. dyplomata brał udział w nieudanych negocjacjach z Izraelem w sprawie porozumienia pokojowego.
Reżim go przeżył
Podczas trwającej od 2011 roku wojny w Syrii często organizował konferencje prasowe w Damaszku, na których szczegółowo omawiał stanowisko rządu. Regularnie jeździł do Moskwy i Iranu, głównych stronników władz syryjskich. Niezachwiany w obliczu międzynarodowej krytyki, wielokrotnie groził, że opozycja - którą określał jako element zachodniego spisku przeciwko Syrii z powodu jej antyizraelskich postaw - zostanie zmiażdżona.
W 2012 roku Mualim został ponownie mianowany ministrem spraw zagranicznych i wicepremierem. Podczas jednej z konferencji prasowych, poproszony o odniesienie się do słów ówczesnego szefa MSZ Francji Alaina Juppe o tym, że dni reżimu syryjskiego są policzone, odparł z uśmiechem: - Jeśli pan Juppe sądzi, że dni reżimu są policzone, powiem mu tak - proszę poczekać, a zobaczy pan.
Przed kilkoma miesiącami Mualim, spytany o spodziewane w 2021 roku wybory prezydenckie w Syrii, odpowiedział: "Prezydent Asad pozostanie (u władzy) tak długo, jak zechcą tego Syryjczycy".
Powołując się na źródła w rządzie syryjskim agencja Reutera przekazała, że następcą Mualima może zostać inny weteran dyplomacji, Faisal Mekdad.