"Nie ma dowodów świadczących o tym, że osoba, która niedawno odwiedziła okupowany przez rosyjskie wojska Mariupol, na południowym wschodzie Ukrainy, to Władimir Putin", tak uważa przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) Andrij Jusow. Warto zaznaczyć, że takie spekulacje pojawiły się w przestrzeni medialnej już wczoraj, kiedy rzekomo do tej wizyty doszło...
"Nie mamy żadnych dowodów na to, że ta osoba (w Mariupolu) to był Władimir Putin. Mężczyzna wyglądający jak Władimir Putin rzeczywiście jest widoczny na tych kadrach", powiedział Jusow, cytowany przez RBK-Ukraina.
"Teraz trwają dyskusje w środowisku eksperckim, czy sam Putin żyje. Ale jeśli żyje, to widzimy zazwyczaj spotkania Putina przy długim stole, w odległości od żywych ludzi, trzęsie mu się jedna ręka i wiele innych już charakterystycznych oznak, dobrze charakteryzujących Putina", dodał.
Jusow zaznaczył, że wśród cech charakterystycznych Putina nie ma "spacerów po wieczornym Mariupolu i rozmów z mieszkańcami na podwórzach". "Więc to jest dobrze wyreżyserowane. I oczywiście rosyjska propaganda umie tworzyć różne wyreżyserowane seanse" - dodał.
Wczoraj Kreml poinformował o pobycie Putina w okupowanym Mariupolu, czyli mieście, które rosyjskie wojska zajęły w maju ubiegłego roku po trwających tygodniami brutalnych atakach. W efekcie tych działań agresora zginęło tam prawdopodobnie kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców.
W mediach co pewien czas pojawiają się informacje o sobowtórach Putina. Obserwatorzy dostrzegali np. zmiany na twarzy, inny sposób zachowania oraz odmienny wzrost. Wiele tego typu zestawień pojawia się na Twitterze. Według HUR Putin ma co najmniej trzech sobowtórów.
#Putin's double was paraded around occupied Crimea and Mariupol in #Ukraine. pic.twitter.com/XqKTXiG56p
— Igor Sushko (@igorsushko) March 20, 2023