Na ulicach Manhattanu zaroiło się od tysięcy Mikołajów na tradycyjnym, przedświątecznym wydarzeniu tzw. SantaCon. Łączy ono biesiady w pubach, barach i restauracjach ze zbiórką funduszy na cele charytatywne.
Tłumy ludzi w strojach Mikołajów, a także elfów, śnieżynek itp. zaczęły zabawę, znaczoną obficie od rana alkoholem. Najpierw okupowali lokale gastronomiczne w środkowej części Manhattanu. Z biegiem dnia przesuwali się do centrum, a hulanka zakończyła się wieczorem w East Village. Organizatorzy zachęcali uczestników do przekazania po 15 dolarów przy wejściu do knajpek. Zapewniali, że pieniądze zostaną przeznaczone na cele charytatywne.
„Ponieważ pijatyki, które wabią także mieszkańców okolic Nowego Jorku, wywołują nieraz chaos i zakłócenia w komunikacji, linie kolei podmiejskiej z New Jersey i przedmieść Nowego Jorku zakazały pasażerom spożywania alkoholu w pociągach jadących na Manhattan od 4:00 rano w sobotę, do południa w niedzielę” – zauważyła ABC.
Departament policji ostrzegł biesiadników, że wciąż obowiązują miejskie przepisy zakazujące spożywania alkoholu na ulicy.
„Zapewnienie każdemu dostępu do bezpiecznych i uporządkowanych podróży jest najwyższym priorytetem. Sezon świąteczny to cudowna pora roku i chcemy, aby wszyscy dotarli do celu sprawnie i na czas, ciesząc się jednocześnie z tego wydarzenia” – zakomunikował szef policji metropolitalnych władz transportowych (MTA) John Mueller ogłaszając restrykcje.
Także organizatorzy na swej stronie internetowej zamieszczają obszerny regulamin. Wymaga on m.in. żeby Mikołaj nosił pełny kostium, bez bzdur typu „tylko kapelusz” i był w wieku pozwalającym na spożycie alkoholu (21 lat). Napominają, by zachowywać się stosownie w barach, płacić gotówką i przekazywać darowizny na cele charytatywne.
„Mikołaj szerzy RADOŚĆ: Nie terror. Nie wymiotować. Nie śmiecić. (…) Mikołajowi zależy na POKOJU. Nie walka. Jeśli pokłócisz się z wstawionym Mikołajem, odejdź. (…) Mikołaj pijąc nigdy nie przekracza swoich granic” – głoszą niektóre z licznych dyrektyw.