Tysiące osób demonstrowały w stolicy Mołdawii Kiszyniowie przeciwko zacieśnianiu więzi tego państwa z Unią Europejską, argumentując, że większe korzyści przyniesie rozszerzenie współpracy z Rosją i innymi krajami byłego ZSRR.
Około 15 tys. ludzi, przeważnie w starszym wieku, zgromadziło się w centrum Kiszyniowa. Niektórzy wymachiwali sztandarami partii komunistycznej. Wielu skandowało: "Precz z rządem!" i "Wy złodzieje!".
Demonstracją kierował były prezydent i szef partii komunistycznej Vladimir Voronin. Jak zaznaczył w swym przemówieniu, Rosja, Białoruś i Kazachstan mogą zapewnić liczącej 4 mln mieszkańców Mołdawii dostęp do tańszej energii.
Na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie w przyszłym tygodniu rząd Mołdawii zamierza parafować umowę stowarzyszeniową z Unią Europejską. Moskwa ostrzegła władze w Kiszyniowie, że może ją to skłonić do wstrzymania dostaw gazu. Już wcześniej Rosja wstrzymała import mołdawskich win ze względu na rzekome uchybienia jakościowe.
Mołdawski premier oświadczył w piątek, że jego kraj będzie kontynuował integrację z UE - w przeciwieństwie do sąsiedniej Ukrainy, która w tym tygodniu pod naciskiem Rosji wstrzymała przygotowania do podpisania umowy stowarzyszeniowej na wileńskim szczycie.
Według badań opinii publicznej nieco ponad połowa mieszkańców Mołdawii popiera jej prounijny kurs. Zorganizowany 3 listopada w Kiszyniowie wiec zwolenników pogłębiania współpracy z UE miał znacznie większą frekwencję niż sobotnia demonstracja, gromadząc około 100 tys. ludzi.
mp, pap, fot. Youtube