Pieniądze przeznaczone na wsparcie Mołdawii, zostały zmarnowane - wynika z raportu opublikowanego przez kontrolerów z Unii Europejskiej.
Od 2007 roku do Kiszyniowa trafiło 782 mln euro wsparcia, co stanowi 37 euro na osobę rocznie. Jest to największa pomoc finansowa jaką Wspólnota udzieliła sąsiadowi zza wschodniej granicy.
Z dokumentu wynika, że mołdawskie władze nie są przychylne w dążeniu do zachodnich standardów. "Unijni kontrolerzy ocenili bowiem, że w trakcie tego czasu nie zaobserwowano poprawy w kluczowych obszarach finansów publicznych, sprawiedliwości czy zdrowia. Wykazali oni także błędy w realizowaniu programów" - pisze Aleksander Kłos w weekendowym wydaniu Gazety Polskiej.
Czytając dalej dowiadujemy się, że raport wskazuje na "brak stabilności politycznej i makroekonomicznej" oraz brak "skuteczności sprawowania rządów" i słabą administrację.
Publikacja obnaża również problem ogromnej korupcji, słabości instytucji publicznych i zastój gospodarczy.
W poprzednim roku z Mołdawii nielegalnie wyprowadzono ponad miliard dolarów, co stanowi około 15 proc. PKB tego kraju.