Księża, którzy mają dzieci, powinni opuścić stan kapłański dla ich dobra - takie stanowisko przedstawił prefekt Kongregacji do spraw Duchowieństwa kardynał Beniamino Stella w wywiadzie dla watykańskiego dziennika "L’Osservatore Romano".
W związku z publikacją tego wywiadu Watykan podkreślił, że kwestia dzieci księży długo pozostawała tematem tabu, czego konsekwencją było często to, że dorastały one, nie znając ojca i w sytuacji, gdy nie był on uznany.
Kardynał Stella przypomniał, że obecny papież jeszcze jako metropolita Buenos Aires twierdził, że priorytetem musi być to, by kapłan poświęcał uwagę swemu potomstwu. Uwaga - zaznaczył włoski kardynał - nie odnosi się tylko do pomocy finansowej.
Następnie hierarcha dodał, że kierowany przez niego urząd w podejściu do takich przypadków kieruje się od kilku lat zasadami ujętymi w specjalnej nocie. Wyjaśnił, że jest to tekst roboczy i dlatego nie został opublikowany. Tak odniósł się do wcześniej podanych w mediach informacji o istnieniu takiego dokumentu. Podkreślił zarazem, że jest on prezentowany konferencjom episkopatów i poszczególnym biskupom jako zbiór wskazówek, jak należy postępować.
Mówiąc o stosowanej zasadzie dyspensy z obowiązków kapłańskich, kardynał Stella oświadczył: "Usiłuje się zrobić wszystko, co możliwe, by była ona przyznawana w jak najkrótszym terminie, w ciągu kilku miesięcy, po to, aby kapłan mógł towarzyszyć matce w wychowaniu potomka".
- Tego typu sytuacja jest uważana za nieodwracalną i wymaga od kapłana odejścia ze stanu duchownego, nawet jeśli on sam uważa się za zdolnego do pełnienia posługi - zaznaczył.
Zgodnie z linią Watykanu kryterium postępowania musi być dobro dzieci księży.
- Dziecku w jego rozwoju powinna towarzyszyć przede wszystkim miłość rodziców, właściwe wychowanie, a zatem to wszystko, co stanowi rzeczywiste i odpowiedzialne rodzicielstwo, zwłaszcza w pierwszych latach życia - oświadczył kardynał Stella.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Była kanclerz usprawiedliwia rosyjskiego agresora. "Błędem było pomijanie zdania Putina", podkreśla Merkel