W Syrii ruszyła kampania przed wyborami prezydenckimi zaplanowanymi na 3 czerwca. W stolicy kraju, Damaszku, pojawiły się plakaty ze zdjęciami obecnego szefa państwa Baszara el-Asada, który najpewniej bez problemów wywalczy kolejną kadencję.
Opozycja oraz Zachód określają wybory w Syrii, która od ponad trzech lat jest pogrążona w krwawym konflikcie, jako farsę. Głosowanie odbędzie się jedynie na terenach kontrolowanych przez reżim w Damaszku.
Jak relacjonuje agencja AFP, na plakatach w centrum stolicy widnieje syryjska flaga, a pod nią jest napis "razem" i podpis Asada. "Baszar el-Asad, nasz jedyny wybór" - głoszą inne plakaty. Niektóre przedstawiają uśmiechniętego prezydenta i napis: "kochamy cię". "Nasz Baszarze, nie zaakceptujemy innego prezydenta niż ty. Wybraliśmy ciebie, jesteśmy ci wierni" - głosi inny tabloid.
Oprócz Asada, w wyborach wystartuje też dwóch innych kandydatów: biznesmen z Damaszku Hasan Abdallah al-Nuri oraz deputowany Maher Abdel-Hafiz Hadżdżar.
Na tabloidach, zachęcających do głosowania na al-Nuriego, pojawiły się hasła wzywające do walki z korupcją oraz "powrotu klasy średniej".
W teorii będą to pierwsze wybory prezydenckie w Syrii od ponad pół wieku. Baszar el-Asad, a wcześniej jego ojciec, Hafiz, byli zatwierdzani na najwyższy urząd w państwie w referendach prezydenckich.
Syryjscy działacze praw człowieka szacują, że w syryjskim konflikcie trwającym od marca 2011 roku zginęło ponad 150 tys. ludzi. Międzynarodowa konferencja w Genewie, która miała zakończyć konflikt, zakończyła się fiaskiem.