- Żaden stan nie zatwierdził jeszcze rezultatu wyborczego - powiedział w poniedziałek lider republikańskiej większości w Senacie Mitch McConnell. W przemówieniu w izbie wyższej parlamentu USA nie pogratulował wyborczego zwycięstwa Demokracie Joe Bidenowi.
- Żaden stan nie zatwierdził swojego rezultatu wyborczego. Mamy co najmniej jeden lub dwa stany, które są na drodze na ponownego przeliczenia głosów i wierzę, że prezydent może mieć toczące się postępowania prawne w co najmniej pięciu - stwierdził przemawiając w Senacie McConnell.
Wezwał ponownie, by "zliczone zostały wszystkie legalne głosy, a nielegalnie nie" i zaapelował, by proces wyborczy był "transparentny i obserwowany przez wszystkie strony".
McConnell ocenił, że prezydent Donald Trump jest "w stu procentach uprawniony do rozpatrywania nieprawidłowości i rozważania dostępnych opcji prawnych".
Jak zauważa portal The Hill, w swoim przemówieniu polityk z Kentucky nie pogratulował Bidenowi i nie tytułował go prezydentem-elektem, ale nie powiedział tak jak Trump, że w wyborach doszło do oszustw.
Większość senatorów GOP nie pogratulowała wyborczej wygranej Bidenowi. Są jednak wyjątki, to Mitt Romney z Utah oraz Susan Collins z Maine. Collins zaapelowała w poniedziałek do Republikanów, by nie utrudniali Demokracie okresu przejściowego przed zaprzysiężeniem.
McConnell stoi jednak na stanowisku, że Demokraci nie powinni domagać się od prezydenta uznania wyborczej porażki aż do momentu, gdy nie poznamy końcowych wyników. "Żadnych wykładów, żadnego poucznia o tym, jak prezydent powinien od razu i z radością przyjąć wstępne wyniki wyborów od osób, które przez cztery lata odmawiały uznania ważności ostatnich wyborów (...)" - stwierdził.