Dwie kobiety z Hiszpanii, matka i córka, zginęły, a pozostali członkowie rodziny, mąż zmarłej i jej syn, odnieśli poważne obrażenia, gdy próbowali wjechać samochodem na krawędź wulkanu Ngorongoro w północnej Tanzanii, poinformował Elirehema Doriye, dyrektor Parku Narodowego Ngorongoro.
Ngorongoro jest wygasłym wulkanem o powierzchni około 260 km2 ze słonym jeziorem w środku. To pofałdowany, trudny do podróżowania samochodem teren, zwłaszcza jego skaliste krawędzie wznoszące się na ponad 600 metrów.
Do wypadku doszło w minioną niedzielę. Naoczny świadek, cytowany przez tanzańskie media, poinformował, że pojazd, którym podróżowali Hiszpanie, znalazł się właśnie w trudnym terenie, a kierowca „najwyraźniej nie miał wystarczającego doświadczenia, aby prowadzić w takich warunkach”, co spowodowało, że pojazd zatrzymał się na skalistym zboczu, a po chwili stoczył się z dużej wysokości na dno krateru.
Uczestnicząca w wypadku rodzina pochodziła z Bizkaia, baskijskiej części Hiszpanii. Według władz parku był to pierwszy w jego historii wypadek śmiertelny.
Ngorongoro słynie z bogactwa fauny i flory, turyści mają gwarancję spotkania tam przedstawicieli tzw. wielkiej piątki, czyli słonia, lwa, bawoła, lamparta i nosorożca. To również park silnie strzeżony i podzielony wyraźnie wytyczonymi szlakami z tablicami informacyjnymi ułatwiającymi podróż.
Źródło: PAP