Rezolucję zakazującą prezydentowi Wiktorowi Janukowyczowi podpisywania umowy o przyłączeniu Ukrainy do Unii Celnej Rosji, Białorusi i Kazachstanu uchwalili uczestnicy protestów prounijnych i antyrządowych na Majdanie Niepodległości w Kijowie.
Kolejnym przyjętym przez nich dokumentem jest rezolucja mówiąca o konieczności uwolnienia więźniów politycznych, w tym demonstrantów zatrzymanych przez milicję podczas sprowokowanych – jak twierdzi opozycja – przez władze zamieszek oraz skazanej na siedem lat więzienia byłej premier Julii Tymoszenko.
Opozycja obawia się, że szef państwa może podpisać dokumenty o wejściu Ukrainy do Unii Celnej podczas zaplanowanej na wtorek wizyty w Rosji. - Jeśli umowa zostanie podpisana, Janukowycz może zostać w Moskwie i już tutaj nie wracać – oświadczył jeden z liderów protestów Arsenij Jaceniuk.
Pierwszą rezolucję odczytał ze sceny Euromajdanu były szef ukraińskiej dyplomacji Borys Tarasiuk. W sztabie protestów odpowiada on za kontakty zagraniczne. - Ukraina już nigdy nie będzie gubernią imperium rosyjskiego, Ukraina będzie członkiem UE – powiedział.
- Zdecydowanie ostrzegamy Janukowycza przed próbą wciągnięcia nas w przeszłość i kategorycznie zabraniamy mu podpisywania porozumienia o włączeniu Ukrainy do Unii Celnej – głosi rezolucja, którą tysiące zgromadzonych poparło podniesionymi w górę rękoma.
Rezolucję o konieczności uwolnienia więźniów politycznych przedstawiła dziennikarka i znana działaczka społeczna Tetiana Czornowił. - Musimy zrobić tak, by hasło "Uwolnić Julię" Janukowycz usłyszał w (swojej rezydencji) Meżyhiria i by ciągle się (tego hasła) bał – mówiła.
- Uwolnienie więźniów politycznych było, jest i będzie głównym postulatem Majdanu. Majdan swoich ludzi nie opuszcza! – głosi dokument.
Według ukraińskich mediów Służba Bezpieczeństwa Ukrainy wydała nakaz aresztowania Czornowił, która podczas demonstracji zwolenników UE 25 listopada wdrapała się na milicyjny pojazd, rozbiła okno na jego dachu i ogłosiła, że w samochodzie znajduje się aparatura podsłuchowa do śledzenia rozmów przywódców protestów. Wydarzenie to doprowadziło do starć między uczestnikami demonstracji i milicyjnymi oddziałami specjalnymi Berkut.