Władze Ukrainy nie wydały zgody na wjazd na terytorium swego kraju rosyjskich ciężarówek z konwoju humanitarnego, które w piątek rano przekroczyły granicę w miejscowości Izwaryne w obwodzie ługańskim – poinformowało źródło w rządzie ukraińskim.
Według anonimowego źródła, które cytuje agencja Interfax-Ukraina, konwojowi nie towarzyszą także przedstawiciele Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża.
– Kolumna wyruszyła (na terytorium Ukrainy) samodzielnie, bez zgody strony ukraińskiej i bez udziału Czerwonego Krzyża – oświadczył rozmówca agencji.
Przejście Izwaryne znajduje się pod kontrolą prorosyjskich dywersantów.
Także Czerwony Krzyż zdementował informacje pochodzące od Rosjan.
Przedstawiciele Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża (MKCK) nie towarzyszą rosyjskiemu konwojowi humanitarnemu na terytorium Ukrainy ze względu na niestabilną sytuację w tym kraju, jeśli chodzi o bezpieczeństwo – poinformowała na Twitterze ta organizacja.
The #Russian #AidConvoy is moving into #Ukraine, but we are not escorting it due to the volatile security situation.
— ICRC (@ICRC) sierpień 22, 2014
Rosyjskie sztuczki?
Konwój rosyjski z pomocą humanitarną zaczyna przemieszczać się w kierunku Ługańska na wschodzie Ukrainy – poinformowało wcześniej MSZ Rosji. Ostrzegło jednocześnie przed "jakimikolwiek próbami udaremnienia wyłącznie humanitarnej misji".
Nasza kolumna z ładunkiem humanitarnym zaczyna przemieszczać się w kierunku Ługańska. Jesteśmy oczywiście gotowi, by towarzyszyli jej pracownicy Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża (MKCK) i by brali udział w rozdawaniu pomocy – głosi oświadczenie MSZ zamieszczone na stronie internetowej.
W komunikacie rosyjskie MSZ ostrzega, że sytuacja z konwojem "stała się nie do wytrzymania" i oskarża stronę ukraińską o mnożenie przeszkód. Ostrzegamy przed jakimikolwiek próbami udaremnienia przygotowywanej od dawna wyłącznie humanitarnej misji – dodaje resort spraw zagranicznych.