W samym środku pandemii koronawirusa inny wirus wywołał alarm w południowej Hiszpanii: wybuch gorączki Zachodniego Nilu.
Do tej pory zakażonych zostało około 45 osób. Siedem osób, w tym 77-letni mężczyzna i 85-letnia kobieta, zmarło w ostatnim tygodniu z powodu tej choroby przenoszonej przez komary.
Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób ostrzegło przed nową epidemią, kiedy przypadki zakażeń zostały zarejestrowane w północno-zachodnich Włoszech, południowej Hiszpanii i kilku regionach Grecji. Hiszpańscy naukowcy uważają, że koronawirus może być pośrednio przyczyną pojawienia się wirusa Zachodniego Nilu.
Wirus ten przenoszony jest głownie przez komary. Wywołuje objawy chorobowe takie jak wysoka gorączka, wymioty, biegunka, bóle głowy i całego ciała.
Rok 2020 dał impuls do reprodukcji owadów. - Ze względu na zamknięcie, działania zapobiegające rozmnażaniu się komarów zostały wstrzymane - wyjaśnia Jordi Figuerola Borra z Estación Biológica de Doñana. Liczby potwierdzają ten argument; w tym roku nastąpił 30% wzrost liczby komarów na terenach podmokłych Parku Narodowego Doñana i rzeki Gwadalkiwir.
Obszary ryzyka to stojąca woda, opuszczone lub nieoczyszczone baseny z chlorem, zbiornik klimatyzacji, odpływy itp.