Ludzie w obawie przed zakażeniem koronawirusem, sięgają po leki odrobaczające dla zwierząt. Środki te zawierają substancję, która w badaniach australijskich naukowców wykazała potencjał w zwalczaniu COVID-19. Jest nią iwermektyna.
Według amerykańskiej Agencji Żywności i Leków iwermektyna jest przeważnie stosowana w zapobieganiu i leczeniu chorób pasożytniczych u zwierząt.
FDA zaznacza, że w niewielu przypadkach niektóre formy leku są też stosowane u ludzi, głównie w leczeniu chorób pasożytniczych. Może być też stosowany w leczeniu trądziku i wszawicy. Jednak Agencja Żywności i Leków zapewnia, że nie jest zatwierdzony do ochrony przed koronawirusem.
- Pomysł zastosowania iwermektyny w leczeniu COVID-19 pojawił się w zeszłym roku, kiedy badanie przeprowadzone przez naukowców z Australii wykazało, że duże dawki leku wykazały skuteczność przeciwko nowemu koronawirusowi w badaniach laboratoryjnych - wyjaśnia The Washington Post.
Sprawdzenie skuteczności iwermektyny
Jednak po przeprowadzonych badaniach na ludziach wyniki były mieszane. Narodowy Instytut Zdrowia zapowiada, że może sprawdzić skuteczność leku w ramach badania klinicznego, które będzie analizować potencjalne korzyści dla pacjentów z COVID-19.
Amerykańskie Towarzystwo Chorób Zakaźnych nie zaleca stosowania jej w leczeniu COVID-19 poza badaniami klinicznymi. Zaznacza, że ludzie nie powinni przyjmować leków, które są przeznaczone dla zwierząt.
- Nawet mniejsze dawki leku weterynaryjnego mogą stanowić zagrożenie. Dzieje się tak, ponieważ wiele nieaktywnych składników zawartych w lekach dla zwierząt nie zostało przebadanych pod kątem stosowania u ludzi, a mogą one stanowić zagrożenie dla zdrowia ludzkiego i wpływać na sposób metabolizowania leku - twierdzi FDA.